– Cieszę się, że starostwo zrezygnowało z pomysłu budowy hali obok stadionu – nie ukrywa Robert Raczyński, którego zdaniem lokalizacja obiektu widowiskowo-sportowego na obrzeżach miasta utrudniłaby dostęp uczniom szkół i klas o profilu sportowym. – Lepiej, jak ta hala powstanie w centrum, bo młodzież w tygodniu nie będzie musiała tracić czasu na dojazdy na treningi – argumentuje.
Prezydent zamierza jednak oświetlić boisko treningowe obok stadionu. – Teraz młodzi ludzie nie mogą na nim grać po zmroku i tak od listopada do lutego, obiekt ten po godzinie szesnastej nie może być w pełni wykorzystany. Teren ma kilku właścicieli, ale nie sądzę, by ktokolwiek był przeciwny temu, aby miasto sfinansowało tam oświetlenie – mówi Robert Raczyński.
Gospodarz Lubina przypomina, że sport odgrywa dużą rolę w mieście. – Tu ludzie lubią sport. Są także wspaniałymi kibicami. W Lubinie działa kilkadziesiąt klas sportowych, wszystkie szkoły mają nowoczesne boiska – wylicza.
Prezydent deklaruje, że w najbliższej kadencji zamierza wybudować halę sportowo-widowiskową w pobliżu OSiR-u. Chce też zadaszyć pobliskie lodowisko i tor do jazdy szybkiej oraz korty tenisowe.
– Brakuje nam jeszcze basenów odkrytych, których budowa powinna się zamknąć w kwocie 8 mln zł – przyznaje Robert Raczyński, który długo chwalił lubińskich sportowców za spektakularne osiągnięcia.
– Dzięki ostatnim inwestycjom miejskim w obiekty sportowe, Lubin stał się drugim miastem na Dolnym Śląsku pod względem wyników osiąganych w rywalizacji sportowej młodzieży – przyznaje Marian Węgrzynowski, członek PKOl.
Kandydat na prezydenta chce stworzyć w mieście kompletne warunki do uprawiania sportu. – My tworzymy bazę, a rodzice niech odciągają dzieci od komputerów i niech ich zachęcają do uprawiania sportu – prosił lubinian prezydent, który przytoczył swą niedawną rozmowę z trenerem piłki nożnej Rafałem Ulatowskim.
Panowie rozmawiali na temat fatalnej postawy polskiej reprezentacji piłki nożnej. Ulatowski zna odpowiedź na pytanie, dlaczego tak trudno skompletować zdolną jedenastkę. – Proszę zobaczyć, ilu młodych ludzi biega dziś za piłką na podwórkach, a ilu jeszcze te kilkanaście lat temu. Teraz młodzież woli grać z komputerem niż z kolegami – mówił trener do Roberta Raczyńskiego.