– To jakiś absurd! – mówi wiceprezes Galerii Rynek, Artur Dubiński na temat rozpowszechnianej w niektórych mediach informacji, że niemiecki partner spółki nic nie wie na temat tablic informacyjnych, które stanęły wokół lubińskiej dziury. Tymczasem ktoś już zdążył obrzucić jajkami zdjęcia starostów umieszczone na wszystkich trzech nośnikach.
– Decyzja o pojawieniu się informacji w tej formie została podjęta przez władze Galerii Rynek, czyli Violę Wojnowski – przewodniczącą rady nadzorczej oraz prezesa Hermanna Kummela – tłumaczy Artur Dubiński, który dodaje, że za wykonanie tej usługi zapłaciła spółka, a nie podatnicy.
Jutro rano wiceprezes Galerii Rynek ma się stawić u powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który wezwał Artura Dubińskiego już w dniu ustawienia nośników, czyli w miniony czwartek. – Trzeba przyznać, że reakcja była niespotykanie błyskawiczna – ironizuje Artur Dubiński.
Dlaczego tablice z wizerunkiem „winowajców” dziury pojawiły się dopiero teraz? – Czekaliśmy na uprawomocnienie postanowienia sądu, który uchylił i wycofał z obiegu prawnego decyzję starostwa i wojewody – tłumaczy.
Linki:
http://www.lsi.lubin.pl/htm/wyrok.pdf
http://www.lsi.lubin.pl/htm/postanowienie.pdf