Wolontariusze złapali wiatr w żagle

2446

Od rana na ulicach polskich miast znów widać młodych ludzi z puszkami i identyfikatorami opatrzonymi logo Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziś kolejny, 28. już finał największej akcji charytatywnej w Polsce.

W tym roku WOŚP gra pod hasłem „Wiatr w żagle”, a zebrane pieniądze posłużą do zakupu najnowocześniejszego sprzętu do ratowania życia i zdrowia dzieci, które potrzebują specjalistycznych operacji.

Wolontariusze, których z roku na rok przybywa, nie tylko zbierają datki do puszek. Jak Polska długa i szeroka, pomagają przeprowadzić liczne imprezy towarzyszące, m.in. koncerty, wydarzenia sportowe i licytacje. Te ostatnie zyskują coraz większą popularność. W Centrum Kultury Muza w Lubinie sala wypełniona była po brzegi, a rywalizacja o wystawione przedmioty była momentami ostra.

– Wylicytowałem całoroczny karnet do DKF-u i zaproszenie na teatr-niespodziankę w ramach Jesieni Taetralnej, także mój syn wylicytował coś dla siebie – wylicza Tomasz Górzyński, wiceprzewodniczący lubińskiej rady miejskiej. – To jest wielkie czerwone serce, które nas jednoczy. Fajnie się ogląda ludzi, którzy bez względu na to, jak się mijają na co dzień, potrafią się zintegrować i wesprzeć szczytny cel. Mój syn urodził się z pewną wadą i był diagnozowany sprzętem dostarczonym przez Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Dlatego ta akcja jest mi szczególnie bliska i oby ta Orkiestra rzeczywiście grała do końca świata i jeden dzień dłużej.

Wiele atrakcji zorganizowano także w innym punkcie miasta, w Szkole Podstawowej nr 10. Tam też mieściła się główna kwatera jednego z lubińskich sztabów.

– Łza się w oku kręci, że młodzi ludzie, zamiast siedzieć przed telewizorem, konsolą czy komputerem, potrafią znaleźć czas, żeby działać dla swoich rówieśników. Aż serce się raduje – mówi Beata Rzepka, szefowa sztabu nr 517. – Szkoda, że mamy ludzi, którzy jeszcze patrzą krzywym okiem na Orkiestrę. Ja wyznaję zasadę: nie dajesz, nie pomagasz, nie przeszkadzaj. Pozwól robić innym to, co kochają. Wiatr w żagle, ręce na pokład – dla każdego jest miejsce – przekonuje.

Drugi sztab, z numerem 4628, również przygotował wiele atrakcji w Młodzieżowym Domu Kultury i hotelu Aston. Tu podczas licytacji mieszkańcy walczyli o nietypową rzeźbę psa, wykonaną z… części samochodowych. Praca lubinianina Arkadiusza Kiełbasińskiego osiągnęła cenę 1 650 zł.

Finał Orkiestry kończy się zawsze o godz. 20, wypuszczeniem światełka do nieba. W chwili publikacji tego artykułu na koncie Orkiestry było już ponad 50 mln zł. Wstępne podsumowanie sztaby będą przygotowywać jutro, a za kilka tygodni, gdy policzone zostaną wpływy z wszystkich działań, okaże się, czy udało się pobić zeszłoroczny rekord – blisko 176 mln zł.

źródło: redakcja, Regionfan.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY