Delikatna mżawka, wieczorna pora, ani nawet to, że termometr wskazywał zaledwie kilka kresek powyżej zera, nie przeszkodziły uczestnikom nocnego biegu wolontariuszy Szlachetnej Paczki. Około 60 osób pokonało 5,5-kilometrową trasę ulicami Lubina, aby promować szczytną inicjatywę.
Biegacze spotkali się wieczorem, w pobliżu placu zabaw przy dworcu PKS. Przed startem, organizatorzy poinformowali zgromadzonych, o tym na jakim etapie jest obecnie akcja i kto jeszcze potrzebuje pomocy.
– Baza rodzin nadal jest otwarta. Czekamy na kolejnych darczyńców – mówi Paulina Kowalczyk-Burek, lider rejonu Polkowice. – W Lubinie na pomoc oczekuje jeszcze sześć rodzin – podsumowuje.
Na zbiórkę przed biegiem, stawiło się kilkadziesiąt osób, m.in. reprezentacja wolontariusz Szlachetnej Paczki, Drużyny Szpiku, a także Biegającej Kasty Miedzianego Miasta.
– Promowaliśmy to wydarzenie w mediach społecznościowych i wówczas przynajmniej 50-60 osób zadeklarowało swój udział. Jak widać frekwencja dopisała – mówi Paulina Kowalczyk-Burek.
Pan Stanisław sam kiedyś znalazł się w gronie osób potrzebujących. Wówczas pomogli mu wolontariusze Szlachetnej Paczki. Wystartował w biegu, aby przyczynić się do promocji inicjatywy.
– Ta akcja jest bardzo potrzebna, pomogła już wielu ludziom. Mam nadzieję, że będzie więcej takich inicjatyw – mówi Stanisław Dzik.
– Chciałbym wspomóc potrzebujących ludzi, chociaż w taki sposób. Uważam, że Szlachetna Paczka to świetna akcja, powinno być ich więcej. Każdy powinien pomagać na tyle, na ile może – mówi Łukasz Czekajło, uczestnik biegu.
Po krótkiej rozgrzewce, biegacze wyruszyli w 5,5-kilometrową trasę, niosąc transparenty i flagi Szlachetnej Paczki.