Tradycyjnie były wojskowe maszyny oraz darmowa grochówka – tradycyjnie pod halę przyszły też tłumy lubinian, by wziąć udział w pikniku wojskowym. Wśród najmłodszych królował czołg Leopard.
– Z okazji 104. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości miasto tradycyjnie przygotowało dla lubinian piknik wojskowy. Ze swoim sprzętem przyjechało do nas wojsko, maszyny można nie tylko zobaczyć, ale też wejść do środka, co – jak widzimy – cieszy szczególnie najmłodszych – informuje Sabrina Trzeciak z Regionalnego Centrum Sportowego.
Tradycją pikniku jest też darmowa grochówka, którą dla lubinian gotują żołnierze. Chętnych, jak zawsze nie brakowało, by odebrać swoją porcje zupy, trzeba było odstać swoje w długiej kolejce. Miasto przygotowało też strefę gastronomiczną, punkty informacyjne, trochę rękodzieła, strefę z dmuchańcami dla dzieci, w punkcie Muzeum Historycznego można zrobić sobie kotylion, jest też informacyjno-promocyjne stanowisko wojskowe. To coś, dla wszystkich, którzy wiążą swoją przyszłość z mundurem.
– Chcemy pokazać lubinianom, czym się zajmuje 10. Brygada, jak ważną pełni rolę w wojsku polskim. Zależy nam, by zachęcić jak najwięcej osób do wstąpienia do naszej służby, by zostali żołnierzami zawodowymi. Zainteresowanie jest duże, co bardzo nas cieszy – mówi sierżant Daniel Witczak z 10. Brygady Kawalerii Pancernej im. generała Maczka w Świętoszowie. – Trzeba tutaj spełnić trzy kryteria: ukończyć minimum gimnazjum, zaliczyć staż w Narodowych Siłach Rezerwowych oraz szkolenie poligonowe. Więcej informacji w tej sprawie zawsze udzieli Wojskowe Centrum Informacji – dodaje.
Wojskowe maszyny szczególnie przypadły do gustu najmłodszym lubinianom. Przy każdej z nich ustawiały się długie kolejki chętnych – każdy chciał wejść do środka, a czasem nawet na dach pojazdu i choć przez moment poczuć się jak prawdziwy żołnierz. Najwięcej – przy czołgu Leopard oraz przy Rosomaku.
– KTO Rosomak, czyli Kołowy Transporter Opancerzony służy do transportu drużyny, piechoty na teren walki i szybki odebranie jej z powrotem. Mieści się w nim sześć osób, to jest desant, który wysypujemy w polu walki i później po całej akcji zabieramy go z powrotem. Dziś mali mieszkańcy Lubina mogą wejść do środka, zobaczyć pojazd od wewnątrz. I delikatnie poczuć wojsko – uśmiecha się starszy szeregowy Grzegorz Sawczy, kierowca KTO w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej.
Dodajmy, że ostatnim elementem dzisiejszego świętowania odzyskania przez Polskę niepodległości, jest wspólne śpiewanie pieśni narodowych, które o godzinie 16.30 rozpoczęło się w hali RCS.
Fot. BM
Fot. TV Regionalna.pl