Wojnarowski sumuje kadencję

16

LUBIN. Za niespełna cztery tygodnie wybory. Politycy dwoją się i troją, by swoją osobą zainteresować wyborców. Dziś uaktywnił się poseł Norbert Wojnarowski z Platformy Obywatelskiej, który ubiega się o reelekcję. Zapytany, co jako parlamentarzysta zrobił dla naszego miasta mówi wprost: – Od spraw Lubina jest prezydent. Poseł jest od tego, żeby tworzyć dobre prawo.

 

Wojnarowski mówi o sobie, że nie jest taki jak jego koledzy politycy, którzy z każdą sprawą biegną do dziennikarzy. On woli spotkać się raz na jakiś czas, by mówić o konkretach. I jako konkrety przedstawił efekty swojej czteroletniej pracy, w formie wykazu 32 interpelacji, z którymi wystąpił oraz trzech zapytań. Najważniejsze – o których mówił – to praca nad ustawą o otwartych funduszach emerytalnych oraz ustawie o nadzorze właścicielskim.

– Te sprawy także dotyczą lubinian, emerytów, pracowników KGHM – przekonywał poseł. – Jako parlamentarzysta mam niewielkie pole do popisu, jeśli chodzi o sprawy lokalne – tłumaczył.

Co ciekawe, poseł PO bardzo ciepło mówił o bezpartyjnym kandydacie na senatora Adamie Myrdzie i jego pakcie dla regionu Zagłębia Miedziowego. Pomysł skrytykował marszałek Grzegorz Schetyna oraz kandydat tejże partii na senatora, Jacek Głomb.

– Ja pana Adama znam od wielu lat i wiem, że to doświadczony samorządowiec. Na pewno wie, co mówi. Jak będzie z realizacją, zobaczymy. Jeżeli komitet, z którego startuje pan Myrda, zdobędzie większość w parlamencie, zapewne będzie mógł mieć wpływ na uchwalane prawo. A jeśli ja również będę w Sejmie, na pewno również będę wspierał inicjatywy podejmowane dla dobra tego regionu – zapewnia poseł.

Jednocześnie bardzo sceptycznie poseł Wojnarowski wypowiadał się na temat Jacka Głomba, który, tak jak on, startuje do parlamentu z PO, nazywając go „kandydatem z Legnicy”. Odniósł się tutaj do wczorajszej konferencji, gdzie Głomb zarzucał, że dotychczasowi parlamentarzyści zajęli się dużą polityką, a zapomnieli o regionie.

– Jeśli kandydatowi z Legnicy uda się zostać senatorem, to zobaczy, że parlamentarzysta nie ma tak dużego pola manewru, by zająć się sprawami regionu. My, jako posłowie, dajemy możliwości, ale to samorządy decydują, co z nimi zrobić – kończy Norbert Wojnarowski.


POWIĄZANE ARTYKUŁY