LUBIN. To już pewne. Norbert Wojnarowski z Platformy Obywatelskiej nie będzie jedynym posłem z naszego miasta. W ostatniej chwili nastąpiło przeszeregowanie głosów – PO straciło jeden z sześciu mandatów, który trafił do lubinianina Ryszarda Zbrzyznego z SLD.
Podział mandatów wśród kandydatów Platformy Obywatelskiej nie był przesądzony właściwie do ostatniej chwili. Do PKW spłynęły jednak głosy z wszystkich komisji z całego okręgu legnicko-jeleniogórskiego i wiadomo już na pewno, że lubinianin powtórzy kadencję w parlamencie.
– Liczyłem się z tym, że raczej się nie uda. A wszystko przez politykę Platformy i decyzję o sprzedaży akcji KGHM, przez konflikt z kibicami – przyznaje poseł Wojnarowski. – A jednak się udało! Wyborcy mi zaufali i bardzo im za to dziękuję. Zapewniam, że przez najbliższe cztery lata będę pracował jeszcze ciężej – dodaje parlamentarzysta.
Norbert Wojnarowski zapewnia, że jest mu przykro, że wielu kandydatów z Lubina nie dostalło się do parlamentu. – Chciałbym zaprosić kolegów do współpracy dla dobra Lubina. Szczególnie pana Adama Myrdę. Bez względu czy dostali się do parlamentu czy nie, są ludźmi doświadczonymi i wspólnie możemy wiele zrobić dla tego miasta – uzupełnia.
Wielką niespodzianką jest mandat dla lidera lubińskich struktur SLD. – Pogodziłbym się z każdym werdyktem, choć było by mi bardzo przykro. A jednak po przeliczeniu głosów okazuje się, że mam mandat – cieszy się Ryszard Zbrzyzny. – Mam większą satysfakcję tym bardziej, że większość głosów pochodzi z tego okręgu i dla tych ludzi będę pracować – zapewnia.
Lider SLD zauważa, że jego obecność w Sejmie jest też istotna ze względu na przyszłość KGHM. – Nasz partia jest teraz bardzo osłabiona i niewiele mogę zrobić, ale mogę kontrolować co się dzieje w rządzie i próbować interweniować. Nie mamy przedstawicieli w radzi nadzorczej, teraz gdybyśmy nie mieli parlamentarzysty, wkrótce z mediów moglibyśmy się dowiedzieć, że siedzibę KGHM przeniesiono do stolicy albo że minister Grad sprzedał Polską Miedź. A ja będę działał – zapewnia.
