Włóczykij ze złodziejską smykałką

26

LUBIN. W popłochu zgubił nie tylko łupy, ale przede wszystkim dowód osobisty i kwit z lombardu. Mowa o młodym złodzieju, który w wielkanocną niedzielę został przyłapany na kradzieży. I choć sprawcy włamania udało się uciec, to jego odnalezienie było tylko kwestią czasu.

 

Problemy rabusia zaczęły się pięć dni temu, kiedy to około godziny 14.00 właściciel altanki ogrodowej nakrył go na włamaniu. Na widok gospodarza nastolatek zaczął uciekać, po drodze pozostawiając skradzione przedmioty.

– Pokrzywdzonemu nie udało się go dogonić, jednak szybko zawiadomił policję – relacjonuje starszy aspirant Jan Pociecha z lubińskiej komendy. – Funkcjonariusze na miejscu przestępstwa odnaleźli reklamówkę porzuconą przez sprawcę. W środku był dowód osobisty i kwit z lombardu – dodaje.

Mundurowi szukali złodzieja pod wskazanym w dowodzie adresem, ale okazało się, że od dłuższego czasu tam nie mieszka, bo prowadzi wędrowniczy tryb życia. Policjanci z wydziału kryminalnego zaczęli odwiedzać lubińskie lombardy, w których odszukali przedmioty skradzione przez poszukiwanego rabusia.

– Przedwczoraj dziewiętnastolatek trafił w ręce funkcjonariuszy – informuje rzecznik prasowy mundurowych. – Został zatrzymany na terenie miasta. Policjanci pracujący nad tą sprawą udowodnili mu kradzieże z włamaniem do altany oraz do siedmiu piwnic – dodaje.

Łupem włóczykija padało wszystko, co można było sprzedać: elektronarzędzia, rowery i metale kolorowe. Pieniądze ze sprzedaży skradzionych rzeczy przeznaczał na doraźne potrzeby.

Delikwentowi grozi kara do 10 lat więzienia. Łupy zdeponowane przez niego w lombardach powrócą do prawowitych właścicieli.


POWIĄZANE ARTYKUŁY