Ścinawa ma swoją młodzieżową radę miejską. Od niedawna tworzy ją 15 młodych mieszkańców gminy. Podobne gremium funkcjonuje w Legnicy. A co z Lubinem? Czy tutaj młodzi nie chcą decydować o przyszłości miasta?
Pierwsze obrady młodzieżowa rada miejska ze Ścinawy ma już za sobą. Wspólnie z burmistrzem i miejskimi urzędnikami spotkali się w magistracie, gdzie nastąpiło zaprzysiężenie rajców.
– O powstanie tego gremium zabiegałem od początku mojej kadencji – nie ukrywa burmistrz Andrzej Holdenmajer. – Chciałbym, by młodzież spotykała się z urzędnikami, poznała zasady samorządności, żeby przedstawili nam swoje potrzeby i nie byli skażeni komunizmem, tak jak obecna rada – mówi wprost samorządowiec.
Młodzi radni to przedstawiciele szóstych klas szkoły podstawowej oraz klas gimnazjalnych. Do rady miejskiej zostali wybrani podczas specjalnych szkolnych wyborów, a swoją kadencję będą pełnić przez dwa lata.
Młodzież decyduje też o przyszłości Legnicy. W naszym mieście, niestety, nie ma takiego gremium. Zdaniem urzędników to bardzo ciekawy pomysł, ale w obecnej kadencji nie do zrealizowania.
– Kiedyś taka rada funkcjonowała w Lubinie, ale się nie sprawdziła – mówi Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta. – Chcielibyśmy powrotu takiego gremium, ale nie w tej kadencji rady. Teraz młodzi nie mieliby się czego uczyć od rajców, którzy większość czasu poświęcają na spory i kłótnie – podsumowuje rzecznik.