Okazało się, że lubinianie mają rację i sygnalizacja przy ulicy Wyszyńskiego, na wysokości kościoła, rzeczywiście jest uszkodzona i piesi muszą długo czekać na zielone światło.
Po publikacji na naszym portalu tekstu, w którym lubinianka skarży się, że światła na Wyszyńskiego zmieniają się za rzadko a czasem nawet wcale (www.lubin.pl/aktualnosci,21780,narzekaja_na_dlugie_czekanie.html ), urzędnicy miejscy jeszcze raz przyjrzeli się tej sygnalizacji.
– Rzeczywiście uszkodziła się jedna z kamer kontrolująca obecność zbliżających się do przejścia samochodów. To jej awaria wydłuża czas oczekiwania na światło zielone dla pieszych – informuje Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina. – Kamera jest już zamówiona i jak tylko kurier ją dostarczy, niezwłocznie zostanie wymieniona.
Gdy usterka zostanie naprawiona, piesi otrzymają światło zielone natychmiast po naciśnięciu przycisku, jeśli do przejścia nie będzie się zbliżał pojazd.
– Jednak nawet teraz średni czas oczekiwania przez pieszego po wciśnięciu przycisku nie przekracza 1 minuty i 15 sekund – zapewnia Jacek Mamiński.
Sygnalizacja przy ulicy Wyszyńskiego nie jest jedyną, na którą skarżą się mieszkańcy miasta. Najczęściej pieszych z równowagi wyprowadzają światła przy ulicy Niepodległości, a właściwie czas oczekiwania na zielone.
– Jest to jedna z najbardziej obciążonych ruchem samochodów ulic w mieście. Liczba przejeżdżających tamtędy w jednej godzinie pojazdów jest o wiele większa od liczby pieszych, stąd sygnalizacja jest tak zaprojektowana, aby przepustowość dla ruchu kołowego była maksymalnie duża – wyjaśnia rzecznik prezydenta Lubina.
Ponadto wzdłuż ulicy Niepodległości testowany jest program sygnalizacji umożliwiający przejazd na tzw. zielonej fali na odcinku od ronda przy ulicy Paderewskiego aż do skrzyżowania z ulicą Skłodowskiej-Curie.
Zajmujący się sygnalizacją konserwator twierdzi, że na żadnym przejściu średni czas oczekiwania na zielone nie jest dłuższy niż 1 minuta i 30 sekund.