Wielki Brat patrzy

37

– Przewodniczący ścinawskiej rady miejskiej, Jan Kotapka, jednym ruchem zerwał ogłoszenie adresowane do mieszkańców. Czy miał prawo do usuwania nie swoich informacji – pyta zbulwersowany burmistrz Ścinawy Andrzej Holdenmajer.  Incydent zarejestrowała kamera przemysłowa.

Wywieszając apel burmistrz zamierzał powiadomić mieszkańców, że nie będzie mógł wywiązać się z umówionych spotkań, ponieważ przewodniczący Kotapka celowo zwołuje posiedzenia i komisje radnych w dni i godziny, w których burmistrz akurat przyjmuje mieszkańców.

Konflikt pomiędzy burmistrzem a szefem rady trwa już od wielu miesięcy. Ostatnio sprawa trafiła nawet do sądu. Proces zakończył się pojednaniem. Warunkiem ugody były przeprosiny. Kotapka musiał przeprosić Holdenmajera za to, że nazwał jego zachowanie chamskim i prostackim.  

Zdaniem burmistrza złośliwe działania Kotapki są celowe. – Nie ma w tym żadnej złośliwości – broni się przewodniczący. – Terminy sesji muszę podporządkować 15 radnym, a nie tylko jednemu burmistrzowi. Tym bardziej, że czasem obecność burmistrza nie jest konieczna na sesji, bo pracownicy urzędu posiadają więcej informacji od niego – dodaje.

Burmistrz Ścinawy ma w tej sprawie odmienne zdanie. Wielokrotnie apelował już do radnych, by jakoś wpłynęli na przewodniczącego, aby ten wyznaczał spotkania w bardziej dogodnych dla Holdenmajera terminach. Jak widać – bezskutecznie.

Kroplę goryczy przelał termin ostatniej sesji i posiedzenia komisji, które ponownie okazały się zbieżne z godzinami przyjęć ścinawian. – Po raz kolejny miałem dylemat: wziąć udział w komisji, czy spotkać się z mieszkańcami? Naprawdę radnym aż tak ciężko – spośród trzech dni, wolnych od formalnych spotkań – wybrać inny termin posiedzeń – zastanawia się zdegustowany Holdenmajer.

O całej sytuacji burmistrz powiadomił mieszkańców, wywieszając na drzwiach urzędu specjalne zawiadomienie.  Po kliku godzin ogłoszenie jednak zniknęło. Jak wykazał przegląd monitoringu… apel burmistrza osobiście zerwał przewodniczący Kotapka.

–  Czy taka postawa jest godna osoby pełniącej funkcję publiczną i reprezentującej radę oraz mieszkańców? – pyta retorycznie burmistrz.

– Nie pamiętam sytuacji – odpowiada wymijająco przewodniczący. Dopiero po publikacji powyższego materiału, przypomniał sobie jednak to wydarzenie. – Zerwałem ten papier, bo burmistrz pisał tam o mnie – mówi już po odzyskaniu pamięci Jan Kotapka.  

Mariola Samoticha

Fot. monitoring UMiG w Ścinawie


POWIĄZANE ARTYKUŁY