Tak jak przewidywał szef ZZPPM Ryszard Zbrzyzny, mediacje z zarządem Polskiej Miedzi zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Czy w związku z tym w spółce będzie strajk pracowników? – Mimo spisania protokółu, nadal otwarci jesteśmy na dialog z pracodawcą – zapewnia Zbrzyzny. – Po konsultacjach podejmiemy decyzję o dalszych działaniach – dodaje.
Podpisanie protokołu rozbieżności otwiera związkowcom drogę do przeprowadzenia referendum strajkowego i strajku. Jeszcze niedawno Ryszard Zbrzyzny grzmiał o arogancji prezesów spółki i chciał egzekwować postulaty przy wsparciu pracowników, za przykładem 5 maja ubiegłego roku, kiedy to związkowcy ruszyli pod biura zarządu. Teraz jednak Związek Zawodowy Pracowników Polskiej Miedzi, zanim podejmie jakieś działania, chce poznać opinię swoich członków, a także innych związków, które są obecnie w sporze zbiorowym z zarządem KGHM.
Przypomnijmy, że ZZPPM od dłuższego czasu jest w sporze zbiorowym z władzami Polskiej Miedzi. W imieniu pracowników związek domaga się zawarcia pakietu gwarancji pracowniczych w zakresie trwałości zatrudnienia oraz wzrostu płac przynajmniej na inflacyjnym poziomie w okresie minimum 10 lat od, jak to określa, „ewentualnej utraty kontroli skarbu państwa nad Polską Miedzią”. Kolejnym postulatem jest wpisanie abonamentu medycznego do Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla Pracowników KGHM. Ponadto związek chce realizacji porozumienia z 5 maja 2009 roku, w którym zadeklarowano negocjowanie wskaźnika wzrostu wynagrodzeń na 2010 rok. Według związkowców, słowa w tym zakresie zarząd Polskiej Miedzi nie dotrzymał, ponieważ nie wyraził zgody na wzrost stawek osobistego zaszeregowania o 300 złotych na każdej kategorii.
Zarząd Polskiej Miedzi twardo jednak stoi na swoim stanowisku. – Czterech z sześciu postulatów zgłoszonych przez organizację związkową, zgodnie z ustawą, nie można rozpatrywać w ramach sporu zbiorowego – informuje Anna Osadczuk, rzecznik KGHM.
Według szefostwa miedziowego holdingu, na przykład postulat dotyczący podpisania „pakietu pracowniczego”, który miałby wejść w życie w przypadku utraty kontroli skarbu państwa nad spółką, jest sprawą decyzji właścicielskiej.
– Jeśli kiedykolwiek skarb państwa podjąłby decyzję o sprzedaży pakietu posiadanych ponad 30 procent akcji, to nie zarząd spółki będzie stroną upoważnioną do negocjowania pakietu pracowniczego. Nie ma jednak na dziś takiego zagrożenia, więc nie będziemy uczestniczyli w straszeniu naszych pracowników – mówi Ryszard Janeczek, wiceprezes ds. pracowniczych KGHM.