Nawet 8 lat więzienia dla organizatorów „nielegalnych protestów”

3689

– Wszyscy prokuratorzy w Polsce mają traktować organizatorów nielegalnych zgromadzeń jak przestępców. Będą stawiane zarzuty, będzie grozić im nawet do ośmiu lat więzienia w związku z narażeniem na utratę życia lub zdrowia, bo sytuacja z epidemią jest poważna – zapowiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Słowa polityka Solidarnej Polski nie wywarły jednak większego wrażenia na tych, do których zostały skierowane. – Nasz sprzeciw to nasz głos. Nie będziemy milczeć – mówią protestujący.

O tym, że nie będzie zgody resortu na „nielegalne protesty” i nie będzie tolerancji dla łamania prawa mówił w piątek na antenie radia Maryja Michał Woś. Szef resortu powołał się na wytyczne, które wcześniej zostały przygotowane przez Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. Wedle tych zaleceń organizatorom manifestacji grozi do ośmiu lat więzienia.

– W państwie prawa nie może być zgody na łamanie prawa, w związku z czym prokurator generalny Zbigniew Ziobro wydał jednoznaczne wytyczne – poinformował wiceminister sprawiedliwości.
– Wszyscy prokuratorzy w Polsce mają traktować organizatorów nielegalnych zgromadzeń jak przestępców. Będą stawiane zarzuty. Będzie grozić im nawet do ośmiu lat więzienia w związku z narażeniem na utratę życia lub zdrowia, bo sytuacja z epidemią jest poważna. Całe wysiłki państwa są skierowane na to, żeby zachować wydolność służby zdrowia, aby każdy, kto tego potrzebuje, nie został pozostawiony samemu sobie. (…) Nie może być jakiejkolwiek tolerancji dla bezprawia. Podobne wytyczne zostały wydane przez ministra spraw wewnętrznych i administracji w stosunku do policji – dodał Michał Woś.

Ja podkreślił polityk „można się nie zgadzać z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, prowadzić różne dyskusje, ale nie można dopuścić do łamania prawa.”

Czy zapowiedzi wiceministra spowodują, że zmniejszy się liczba protestów lub osób, biorących w nich udział? Wątpliwe. Kobiety, bo one są głównie utożsamiane z protestami, zapowiadają, że nie zamierzają się ugiąć ani po słowach Michała Wosia ani Jarosława Kaczyńskiego.
– Decyzja Prokuratora Krajowego spowoduje, ze problem będzie eskalował. Fala protestów wcale się nie zmniejszy. Protestujący, bo dziś to już nie tylko kobiety, walczą o wolność i prawa, jakie gwarantuje Konstytucja, która choć jest najważniejszym gwarantem praw każdego człowieka w Polsce, jest przez rządzących notorycznie łamana. Nie możemy na to pozwolić jako Suweren żyjący w demokratycznym Państwie. Nasz sprzeciw to nasz głos, nie będziemy milczeć – mówi lubinianka, która czynnie uczestniczy we wszystkich organizowanych w naszym mieście protestach.

– Jak mają się te słowa do decyzji premiera Morawieckiego o zamknięciu cmentarzy na trzy dni? Przypominam, że decyzja podjęta została w piątek o godz. 15, co spowodowało, że Polacy tłumnie ruszyli na groby bliskich jeszcze tego samego dnia. Czy premierem także zainteresuje się prokuratura za to, że naraził obywateli na epidemię? – pyta retorycznie. 

Inna nasza rozmówczyni wskazuje natomiast, że ze wstępnych badań opublikowanych m.in. w „Wall Street Journal” wynika, że protesty Black Lives Matter nie przyczyniły się do eskalacji epidemii koronawirusa w USA, a w dużych miastach nie spowodowały wzrostu liczby przypadków zachorowań na COVID-19.

– Jest tylko jedna możliwość, która spowoduje, że protesty znikną i jest po stronie rządzących: kobiety, służba zdrowia, rolnicy, przedsiębiorcy, nauczyciele czekają na mądre decyzje czyli takie, które będą respektować prawa każdego z nas i zapewnia nam normalne życie w tym kraju. To, co sie teraz dzieje na najwyższych szczeblach, to jest po prostu absurd – zauważa mieszkanka.


POWIĄZANE ARTYKUŁY