LUBIN. Od początku są bardziej narażone na różnego rodzaju choroby. Ich odporność jest niewielka, ponieważ rodzą się zbyt wcześnie. O tym, jak do przyjmowania przedwczesnego porodu przystosowany jest oddział położnictwa lubińskiego szpitala opowiada lekarz Anna Małecka.
17 listopada po raz pierwszy w Polsce obchodziliśmy Światowy Dzień Wcześniaka. Powiat lubiński pod względem liczby przedwczesnych urodzeń nie odbiega od średniej krajowej. W roku 2010 na 1332 urodzenia tylko 53 były przedwczesne. Od stycznia do tej pory na 1371 urodzonych dzieci 47 z nich było wcześniakami. Odsetek dzieci, których waga po urodzeniu nie przekraczała 2,5 kg, wynosi 8 procent.
Lubiński oddział ginekologiczno-położniczy jest przystosowany do odbierania wcześniaków powyżej 34. tygodnia ciąży. Dzieci przychodzące na świat przed tym terminem są bardzo słabe i niezdolne do samodzielnego funkcjonowania.
Najbliższy szpital kompetentny do odbierania tego typu porodów znajduje się w Legnicy. – Istnieją oczywiście przypadki, kiedy kobieta rodząc nie jest w stanie dojechać do szpitala w Legnicy, który w tej kwestii posiada wyższy stopień referencji. W takiej sytuacji odbieramy poród w Lubinie – tłumaczy Anna Małecka, lekarz oddziału noworodkowego w lubińskim szpitalu. – Wiąże się to jednak z dużym niebezpieczeństwem. Samo odebranie porodu nie jest ryzykowne. Niepokojący jest fakt, że dziecko zaraz po porodzie musi zostać przewiezione do szpitala w Legnicy. Transport takiego dziecka jest bardzo niebezpieczny – tłumaczy lekarka.
Lubiński oddział noworodków posiada profesjonalny sprzęt zaopatrujący wcześniaki. – Posiadamy inkubatory, respiratory oraz personel, który jest odpowiednio przeszkolony. Jednak oddział nie jest przystosowany do przeprowadzania porodów przed 34. tygodniem ciąży. Są to sporadyczne przypadki – podsumowuje Anna Małecka.