POWIAT. Na ostatniej sesji rady powiatu elektroniczny system do liczenia głosów nie zdał egzaminu. Radni dwukrotnie przystępowali do głosowania, ale piloty nie działały jak należy. Teraz władze starostwa chcą zerwać umowę z firmą, która nie wywiązała się z kontraktu.
System został wprowadzony jeszcze w tym roku i kosztował 14 tys. zł brutto. – Miał ułatwić liczenie głosów, pomóc w opracowywaniu dokumentów i protokołów, ustalać kolejność radnych zgłaszających się do dyskusji – wylicza sekretarz starostwa, Tymoteusz Myrda.
Na ostatniej sesji rady powiatu radni głosowali podnosząc ręce, bo elektroniczny system nie działał jak należy. – Chcemy zerwać umowę z firmą, oddać sprzęt i zażądać zwrotu pieniędzy – informuje Tymoteusz Myrda. – Ale to nie oznacza, że rezygnujemy z elektronicznego systemu do liczenia głosów – zapewnia.
Starostwo będzie teraz szukać innej firmy informatycznej, która poradzi sobie z tym zadaniem.