Zakończyło się spotkanie pomiędzy lubińskimi pielęgniarkami a dyrekcją
szpitala. Jego konsekwencją jest odroczenie dalszych rozmów o tydzień.
– Najgorsze zło, jakie mogłoby spotkać lubiński szpital, to strajk pielęgniarek,
zarówno pod względem zdrowia pacjentów, jak i sytuacji finansowej. Wspólnie
doszliśmy do takiego wniosku. Co ważne, dostrzegłem wśród pielęgniarek wolę
porozumienia – podkreśla Edward Schmidt, dyrektor lubińskiego ZOZ-u. Kolejna
akcja strajkowa pielęgniarek na razie została odroczona.
– Udało nam się osiągnąć wstępne porozumienie – mówi z zadowoleniem dyrektor.
– Jesteśmy w trakcie negocjacji – dodaje Małgorzata Siwoń, szefowa związku
zawodowego pielęgniarek i położnych.
Pielęgniarki przedstawiły swoje warunki,
które zostały przeanalizowane.
– Pielęgniarki zaproponowały podwyżkę 500 zł do grupy. Z mojej strony padła
propozycja, żeby 500 zł otrzymały pielęgniarki z oddziału intensywnej terapii,
natomiast pielęgniarki pracujące w administracji otrzymałyby o 100 zł więcej do
grupy. Wzrost płac pozostałych wzrósłby od około 100 do 500 zł, w zależności od
rodzaju wykonywanych zajęć – wyjaśnia dyrektor.
Pielęgniarki
nie do końca są zadowolone z dzisiejszych rozmów.
– Dyrektor zaproponował nam wzrost wynagrodzeń od 100 do 500 zł w zależności od
oddziałów. Drugą propozycją była podwyżka o 100 zł plus dodatki. Wstępnie mogę
powiedzieć, że zarząd związku nie zgadza się na różnicowanie zarobków. Będziemy
jednak uwzględniać też uwagi pozostałych pielęgniarek. Dlatego potrzebujemy
tego tygodnia, żeby wspólnie przeanalizować dzisiejsze propozycje – tłumaczy
Siwoń.
Teraz pielęgniarki mają czas na ustalenie z pozostałymi pracownicami,
czy zaproponowane przez dyrekcję warunki są dla nich satysfakcjonujące. Na
przyszłą środę zaplanowano kolejne spotkanie. Jeżeli pielęgniarki zaakceptują
dzisiejszą propozycję podwyżek, zostanie powołany zespół negocjacyjny, który
zajmie się wcieleniem pomysłu w życie.
MS