W coraz ostrzejszym tonie wypowiadają się urzędnicy gminy wiejskiej Lubin, którzy nie zamierzają rozmawiać na temat łączenia z miastem. W ubiegłym tygodniu otrzymali z magistratu zaproszenie do udziału w konferencji samorządowej poświęconej fuzji obu samorządów. Dziś wydali oświadczenie, z którego dobitnie wynika, że „w proteście przeciw skrajnie nieodpowiedzialnym działaniom władz miasta” nie wezmą w niej udziału.
Rzecznik prasowy prezydenta Lubinia, Jacek Mamiński, nie jest zaskoczony taką reakcją. Jego zdaniem połączenie gmin uderza wyłącznie w urzędników i stąd ta kontestacja.
– Udział reprezentantów gminy Lubin w konferencji – mimo krytycznego stanowiska wobec siłowych rozwiązań, jakie się nam ustami prezydenta miasta usiłuje narzucić – mógłby zostać poczytany jako forma akceptacji dla likwidacji gminy, na którą(…) zgody nie ma, nie było i nie będzie. Nie mamy zamiaru dawać nikomu najmniejszego nawet pola do spekulacji, że pomysł unicestwienia gminy mógłby być przedmiotem jakiejkolwiek dyskusji – napisał Janusz Łucki, rzecznik wójt Ireny Rogowskiej.
– Pieniądze, jakie zyskają mieszkańcy gminy wiejskiej na połączeniu samorządów są olbrzymie – komentuje Jacek Mamiński. – Nie można tego lekceważyć. Pieniądze zostaną w całości wydane na terenach wiejskich. Dla mieszkańców nie ma żadnych negatywnych aspektów związanych z połączeniem gmin – zapewnia.
Rzecznik gminy wiejskiej ma inne zdanie i wzywa prezydenta Lubina do „opamiętania” oraz „wycofania się z burzących spokój społeczny pomysłów o przyłączeniu gminy Lubin do miasta Lubina, zaprzestania dalszego eskalowania napięcia pomiędzy samorządami, konfliktowania mieszkańców miasta z mieszkańcami gminy Lubin oraz powrotu do dobrej praktyki współpracy równoprawnych partnerów w ramach istniejących już możliwości prawnych”.
Całość oświadczenia Janusza Łuckiego publikujemy w załączniku poniżej.