„Ważne, jak my będziemy grali i jak my będziemy realizowali swoje nastawienia”

213

Już w najbliższą niedzielę KGHM Zagłębie Lubin zmierzy się z bezpośrednim sąsiadem w tabeli – Jagiellonią Białystok. Miedziowi tym spotkaniem będą chcieli wymazać z pamięci kibiców ostatnią porażkę z Wartą Poznań. Przed meczem klub przeprowadził rozmowę ze szkoleniowcem Piotrem Stokowcem. 

Panie trenerze, za nami przerwa na zgrupowanie reprezentacji narodowych. Po takim meczu, jaki przytrafił się nam w ostatniej kolejce z Wartą Poznań, można powiedzieć, że ten czas na analizę błędów był nieoceniony i z pewnością nie został przez was zmarnowany.

– Tak, zdecydowanie. Trochę żałuję, że ten mecz kolejny, po takim meczu z Wartą, nie nastąpił szybko i siedzi to w nas. Na pewno mocno zabolał ten mecz, ale wykorzystaliśmy ten czas na taką dogłębną analizę. Popracowaliśmy, zawodnicy mieli też krótsze wolne, niż to co było zaplanowane. Musieliśmy zrewidować tę naszą pracę i myślę, że dobrze wykorzystaliśmy ten czas. Przeprowadziliśmy badania, zobaczyliśmy w którym miejscu jesteśmy. Były testy krwi, testy wydolności i nakreśliliśmy sobie pracę na dalszy etap. Udało się zagrać fajny sparing z Odrą Opole, tutaj na naszym stadionie. Wszystkie ręce na pokład i przygotowujemy się do arcyważnego i na pewno trudnego meczu z Jagiellonią.

Kilku zawodników z kadry pierwszego zespołu KGHM Zagłębia Lubin brało udział w meczach reprezentacji narodowych. W kontekście tych zawodników, czy uważa Pan, że w jakimś stopniu może nam to przeszkadzać, że nie byli z zespołem czy jednak to, że byli w tym rytmie meczowym i rozgrywali mecze o stawkę, jednak może nam pomóc.

– Każdy przypadek jest inny, ale generalnie nie można narzekać, że zawodnik jest powoływany do kadry narodowej. To jest też jakiś taki honor dla klubu i myślę, że dobrze świadczy o tym, że zawodnicy odgrywają w swoich kadrach kluczowe role. Fajnie pograł Tomek Pieńko w swojej kategorii wiekowej, wchodząc na drugie 45 minut przy wyniku 0:2, zdobywa dwie bramki. W kolejnym meczu też grał 50 minut. Swoją ważną rolę w kadrze U-20 odgrywali Łukasz Łakomi i Kacper Bieszczad, też zagrali swoje minuty. Oglądaliśmy te spotkania na żywo. W Czechach na meczach Łukasza Poręby w reprezentacji U-21 był obecny też dyrektor sportowy. Zarówno Łukaszowi, jak i Tomkowi przydało się takie przetarcie, szczególnie w kontekście powrotu po kontuzji, po okresie przerwy. Generalnie można powiedzieć, że był to dobrze wykorzystany czas. Fajnie, że byli, pokazali się. Nie odgrywają roli „statystów”, tylko poważne role. Podobnie jak Chancellor w reprezentacji Wenezueli, zagrał 90 minut w meczu z Argentyną, zdążył „narobić sobie” trochę zdjęć z Leo Messim, które widziałem w mediach społecznościowych. To też jest bardzo fajne doświadczenie. Niestety przygoda Scekicia zakończyła się na teście na covid, miał pozytywny wynik i nie udało się wyjechać na kadrę, ale tez odpoczął, zregenerował się i przygotował do kolejnych trudów sezonu. Podobnie zresztą jak Patryk Szysz, który był lekko przeziębiony, ale również ten cały mikrocykl treningowy jest z nami i trenuje na 100 %. Myślę, że dobrze wykorzystaliśmy i przeanalizowaliśmy ten czas, bo tak jak powiedziałem, był to bardzo bolesny i trudny mecz i czekamy na to, żeby można było pokazać na boisku to, co wypracowaliśmy i szykujemy się do Białegostoku. Wracając jeszcze do tego meczu z Odrą Opole, to wypadł nam Sasa Zivec – skręcenie nogi tak poważne, że nie zobaczymy go już w tym sezonie. Współczujemy, ale to też jest część tej gry, kontuzje się zdarzają.

Przed nami starcie z Jagiellonią Białystok, czyli zespołem, w którym pracował Pan w latach 2013 – 2014. Bilans, jaki ma Pan, jako trener zarówno Lechii Gdańsk, jak i Zagłębia Lubin w meczach przeciwko Jagiellonii Białystok rozgrywanych na ich terenie, to: 5 zwycięstw, 1 remis i 2 porażki. Do tego jeszcze wygrana w finale Pucharu Polski w barwach Lechii Gdańsk. Pytanie więc, czy liczy Pan na podtrzymanie tej dobrej passy w starciach w Białymstoku?

– Nie, myślę, że tu nie ma co patrzeć na statystyki. Myślę, że zostawiłem też tam po sobie dobre wrażenie i dobrze też wspominam ten czas. Dużo fajnych, dobrych meczów, ale też trudnych przeciwko Jagiellonii. To jest drużyna mająca swoje problemy, my też mamy swoje i na pewno bardzo interesujący i arcyważny mecz dla obu ekip przed nami. Także statystyki nie mają tu nic do tego i będzie liczyło się to, co na boisku rozstrzygnie się w 90 minut.

Jakiego meczu się Pan spodziewa? Na pewno ten meczu będzie ważny, tak jak Pan wspomniał w kontekście tego, że zarówno my, jak i Jagiellonia szukamy tych punktów i w tabeli ekstraklasy znajdujemy się obok siebie.

– Tak jak powiedziałem, każdy raczej skupia się na sobie, my także. Jagiellonia szuka swojego optymalnego ustawienia, wielokrotnie je zmieniają, grając na dwóch stoperów, na trzech. My bardziej skupiamy się na swoim graniu, na tym, co my chcemy grać. Na pewno będzie to twardy mecz, o takiej swojej temperaturze, ale na to musimy być przygotowani. Praktycznie połowa drużyn gra w ustawieniu z trzema stoperami, druga połowa czwórką obrońców, także nie ma to dla nas znaczenia, jak wyjdzie. Ważne, jak my będziemy grali i jak my będziemy realizowali swoje nastawienia i z takim też założeniem tam jedziemy, by zrealizować plan.

źródło: zaglebie.com


POWIĄZANE ARTYKUŁY