KGHM. Jak obiecali, tak też zrobili. Na wniosek trzech związkowców, którzy w radzie nadzorczej zasiadają z wyboru załogi, podczas dzisiejszych obrad tego gremium będzie głosowany wniosek o odwołanie prezesa KGHM Herberta Wirtha. Szanse są jednak niewielkie, bo oprócz związkowców w radzie zasiada jeszcze sześciu innych członków, a do odwołania potrzebna jest większość głosów.
Złożenie wniosku o odwołanie prezesa związki zawodowe Polskiej Miedzi zapowiadały zaraz po manifestacji z 5 maja, kiedy przed siedzibą zarządu doszło do zamieszek z udziałem policji. Zdaniem związkowców wszystkiemu winien był właśnie prezes, który zlekceważył i sprowokował załogę.
– Prezes Polskiej Miedzi to marionetka, która wykonuje polecenia w Warszawy – mówi wprost Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM. – Mieliśmy okazję przekonać się jak pogardliwie i lekceważąco zarząd spółki traktuje ludzi, którzy ciężko pracują na jego królewskie wynagrodzenia. Prezes potwierdził, że preferuje dialog poprzez policję i sądy. W takiej sytuacji trzej przedstawiciele załogi w radzie nadzorczej złożyli wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia rady i odwołanie tak nieudolnego zarządu – dodaje.
Herbert Wirth prezesem jest od 2009 roku. Dzisiejsza próba jego odwołania jest już trzecią, od kiedy objął władzę w Polskiej Miedzi.