Na pułapkę czyhającą na przechodniów obok hotelu Baron zwraca uwagę stały Czytelnik portalu. Chodzi o wystający fragment metalowej rury, o którą łatwo się potknąć.
– Idąc chodnikiem przy sklepie spożywczym można się nie tylko skaleczyć w nogę, ale bardzo nieszczęśliwie wywrócić. Czy naprawdę trzeba nieszczęścia, by ktoś odpowiedzialny wziął palnik lub młot i zlikwidował pozostałość po słupku? Przecież w tym miejscu często biegają dzieci z pobliskiego osiedla D – zauważa nasz Czytelnik.
Okazuje się, że wystający kawałek metalu to efekt wyłamania przez wandali znaku drogowego B-33. – Wczoraj służby drogowe usunęły bezpośrednie zagrożenie, a jutro w tym miejscu ponownie ustawiony będzie ten sam znak – zapewnia Ewa Kałuzińska, kierownik referatu drogowego z lubińskiego magistratu.