Marek Łapiński został marszałkiem dzięki głosowi Erica Aliry. Na poprzedniej sesji sejmiku radni nie osiągnęli porozumienia i nie doszło do wyborów marszałka ani zarządu. We wczorajszych wyborach zadecydował głos Aliry, który został zmuszony przez swoich współpracowników do poparcia Łapińskiego.
Nowy marszałek zdobył podczas wczorajszego głosowania 19 głosów. Dokładnie tyle potrzebował, aby osiągnąć sukces. Koalicja PO i PSL zdobyła wymaganą większość poprzez przyjęcie w swoje szeregi radnych PiS i Samoobrony. Decyzja ta była uwarunkowana doświadczeniem z ubiegłego tygodnia, kiedy pięciu członków PO sprzeciwiło się poparciu Łapińskiego.
Jak podaje „Gazeta Wrocławska” do ostatniej chwili walczono o radnego Alirę, który na poprzedniej sesji głosował przeciw. Aby uzyskać konieczną większość do objęcia przez Łapińskiego funkcji marszałka, radni PO stosowali prośby i groźby. Zagrożono mu nawet, że jeżeli nie zagłosuje tak, jak chce PO, to gmina Chocianów, w której pracuje i zajmuje się pozyskiwaniem pieniędzy unijnych, wcale ich nie dostanie. Na sesji pojawił się też pracodawca Aliry, Franciszek Skibicki, sprawujący funkcję burmistrza Chocianowa, w którym pracuje radny. W wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej” Skibicki podkreślał, że jego obecność jest związana jedynie z obserwowaniem przebiegu głosowania. Aliry pilnował też poseł Norbert Wojnarowski.
– To Eric prosił mnie, żebym go wspierał – wyjaśniał w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Norbert Wojnarowski.
Poddany presji Alira nawet się rozpłakał. W głosowaniu poparł jednak kandydaturę Łapińskiego, co świadczy, że uległ naciskom.
O jego głos walczyła także piątka buntowników z Andrzejem Łosiem na czele, Patrykiem Wildem, Dariuszem Stasiakiem i Ewą Rzewuską. Spodziewając się porażki, ostatecznie nie wzięli udziału w głosowaniu.
Niestety nie udało nam się uzyskać komentarza Erica Aliry, który jest dziś nieuchwytny i ma wyłączony telefon.
MS
Na zdjęciu: Eric Alira, radny sejmiku województwa dolnośląskiego