– Jeśli kolejne rozmowy nie przyniosą pożądanych przez nas rezultatów, to w czwartek przystąpimy do czynnej akcji protestacyjnej – zapowiada Anna Szałaj, przewodnicząca Związku Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej. Szpitalne związki z Regionalnego Centrum Zdrowia zwołały dziś specjalną konferencję prasową, by przedstawić swój punkt widzenia w trwającym od dawna sporze z zarządem placówki.
Według przedstawicieli związków, zarząd szpitala nastawił się na duże zyski, co jest głównym powodem braku porozumienia pomiędzy stronami mediacji. – A prawda jest taka, że na szpitalu nie da się dorobić. Przecież tutaj nie da się zaplanować jakichkolwiek wydatków. Nikt nie planuje choroby, operacji czy zabiegów – wylicza Szałaj.
Jak przyznaje szefowa ZPOZiPS, związkowcy liczą się z tym, że wszelkie akcje protestacyjne mają niekorzystny wpływ na wizerunek szpitala. – Jednak nie pozwolimy na to, by traktowano nas jak tanią siłę roboczą. Nie oczekujemy podwyżek, tylko zachowania pensji i przywilejów, z których korzystaliśmy dotychczas – podkreśla.
Załoga RCZ nie kryje, że jeśli nie dogada się z zarządem szpitala, wkrótce ruszy strajk. – Czynna akcja protestacyjna rozpocznie się najprawdopodobniej już w czwartek. Oflagujemy budynek i będziemy pikietować – zapewnia.
Wszystko przez nowy regulamin, który pod koniec ubiegłego roku załodze szpitala zaproponował pracodawca. – Ten regulamin opracowano z pominięciem związków zawodowych. Było mówione, że ZOZ przekształca się w spółkę po to, by było lepiej, a prezes przygotował nam regulamin, który powoduje, że dla nas będzie dużo gorzej – opowiadała wówczas Anna Szałaj.
– Wynik rozmów pokazuje tylko, że w tej kwestii nie doszliśmy do porozumienia – komentuje prezes RCZ Rafał Koronkiewicz. – Związkowcy twierdzą, że wdrożyliśmy nieprawidłowy regulamin. Według nas jest jak najbardziej prawidłowy – tłumaczy szef placówki.
Sytuacja najwcześniej wyjaśni się w najbliższą środę, 3 października, kiedy związki spotkają się z zarządem i starostą.