Walczą o przyszłość Juleczki. Lubinianie pomagają

2070

Julcia Sygnat ma dopiero 3,5 roku i choć – jak mówią jej najbliżsi – jest uśmiechniętą, wesołą dziewczynką, to nie ma łatwego życia. Mała lubinianka nie mówi, nie trzyma sama główki, nie siedzi, nie potrafi chwycić nic do rączki i ma duże problemy ze wzrokiem. Rozpoznano u niej dziecięce porażenie mózgowe. Rodzina walczy o jej przyszłość, ale potrzebuje na to niemałych pieniędzy. Ruszyła zbiórka, trwa też licytacja na Facebooku.

Fot. materiały rodziny

Chorobę rozpoznano u dziewczynki zaraz po urodzeniu. Gdy miała dwa miesiące, rodzina wiedziała już, że coś jest nie tak. Juleczka dostała ataku padaczki i trafiła do szpitala. Najbliżsi dowiedzieli się, że ma ślepotę korową, opóźnienie psychoruchowe, czyli dziecięce porażenie mózgowe, padaczkę oraz małogłowie.

Dziś dziewczynka ma 3,5 roku i nie mówi, sama nie siedzi, nie trzyma głowy, nie bierze niczego do rączki. Choć na początku powiedziano jej rodzinie, że jest niewidoma, okazało się, że widzi, choć ma bardzo słaby wzrok.

– Małymi kroczkami odzyskuje wzrok. Choć lekarz powiedział, że dopóki nie mówi, nie będziemy wiedzieli, ile tak naprawdę widzi – mówi Paulina Sygnat, ciocia dziewczynki.

Juleczkę czekają badania genetyczne. Jedne już zostały wykonane, ale nic w nich nie stwierdzono. Przed nią drugi i trzecie, które kosztują 6 tysięcy złotych.

– Dzięki nim dowiemy się, na jaką dokładnie chorobę cierpi. Wtedy będziemy wiedzieli, jak najlepiej jej pomóc – przyznaje ciocia dziewczynki.

Ale to nie jedyne koszty, jakie muszą ponieść najbliżsi 3,5-latki. Dziewczynka cały czas jest rehabilitowana, jeździ do neurologa, przyjmuje drogi leki, które nie są refundowane… Co miesiąc na samą rehabilitację trzeba wyłożyć 1,2 tys. zł.

To ponad siły rodziny, a chwytają się każdej szansy, by pomóc małej. W tej chwili Julką opiekują się dziadkowie, którzy starają się zapewnić jej jak najlepszą przyszłość i postawić ją na nogi. Rodzice dziewczynki mają jeszcze dwoje innych dzieci, w tym jedno również chore na porażenie mózgowe, dlatego pomagają im dziadkowie. W opiekę nad dziewczynką włączyła się również jej ciocia, która uruchomiła zbiórkę na portalu zrzutka.pl oraz licytację przedmiotów na Facebooku w grupie Pomoc dla Julii Sygnat. Dziewczynka ma również subkonto w Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”, gdzie można wpłacać pieniądze lub przekazywać 1 procent podatku.

Wszystko, co uda się zgromadzić w tych trzech miejscach, zostanie przeznaczone na badania genetyczne oraz rehabilitację i leczenie małej lubinianki.

– Zdecydowałam się na zrzutkę.pl, ponieważ Julka cały czas potrzebuje rehabilitacji, leków i stąd możemy bez problemu w trakcie zbiórki skorzystać z pieniędzy. A 60 tys. zł to duża kwota, która wystarczy na jakiś czas na lekarzy, rehabilitację czy leki – wyjaśnia pani Paulina.

Lubinianie na Facebooku szybko zareagowali. Widać, że ludzi o dobrych sercach w naszym mieście nie brakuje. Licytacje się rozkręcają. 

– Wierzymy, że Wasza pomoc odmieni los Julki i da jej szanse na lepsze życie – piszą ciocia i dziadkowie w internetowym wpisie.

– Na co dzień Julia jest uśmiechniętą dziewczynką, która daje nam dużo radości. Próbujemy wszystkiego, żeby jej pomóc, żeby jej życie było lepsze – nie kryje pani Paulina.

Każda złotówka jest na wagę złota. Leczenie i rehabilitację małej lubinianki można wesprzeć poprzez zbiórkę na zrzutce lub licytując na FB.


POWIĄZANE ARTYKUŁY