Wciąż nie wiadomo, jaki gaz pojawił się w kopalni Rudna. – Wczoraj pracę rozpoczęła nadzwyczajna komisja, powołana do zbadania tego zjawiska – poinformował szef KGHM, Herbert Wirth.
– Wszystko wskazuje na to, że nie jest to metan, ale azot – dodaje Paweł Markowski, przewodniczący komitetu organizacyjnego Międzynarodowego Kongresu Górnictwa Rud Miedzi, który rozpoczął się dziś w Lubinie. Paweł Markowski, jako dyrektor jednej z lubińskich kopalni, był na miejscu, w którym występuje nadzwyczajne zjawisko wyrzutu gazów.
– Gdyby to był metan, dochodziłoby do wybuchów. Tymczasem tak się nie dzieje, stąd przypuszczamy, że to jednak azot – przekonuje i dodaje, że zagadka ta powinna być rozwikłana do stycznia przyszłego roku.
– Mamy pewną hipotezę, ale jest zbyt wcześnie, by o niej głośno mówić. Czekamy na ekspertyzy, które ocenią potencjał zagrożenia. Do tego czasu, dla bezpieczeństwa pracowników, cztery wyrobiska będą wyłączone z eksploatacji – zapewnia prezes Polskiej Miedzi, Herbert Wirth.
Przypomnijmy, że 7 września w rejonie oddziału G-7 stwierdzono nienaturalnie dużą ilość urobku. Już na wstępie nie stwierdzono aktywności górotworu. Stąd prezes Wyższego Urzędu Górniczego podjął decyzję o powołaniu specjalnej komisji, która od wczoraj bada przyczyny zjawiska, z którym po raz pierwszy spotkano się w kopalniach Polskiej Miedzi.