Wszystkim zależy, by w naszym mieście było bezpiecznie. Ma w tym pomóc Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa – ogólnopolski portal, który lubińska policja zaprezentowała dziś podczas konferencji prasowej.
Mapa zagrożeń powstała po to, by mieszkańcy dzielili się z policją swoimi obserwacjami i wskazywali miejsca, w których, ich zdaniem, nie jest bezpiecznie. Do opracowania tej mapy przyczyniły się konsultacje społeczne przeprowadzone na początku roku. Wtedy to mieszkańcy decydowali o tym, co będzie można zgłaszać. W ten sposób powstała lista 25 zagrożeń, które można teraz anonimowo dodawać do mapy, a wśród nich: zła organizacja ruchu drogowego, żebractwo, wypalanie traw, spożywanie alkoholu w miejscach niedozwolonych, złe parkowanie, akty wandalizmu, dzikie wysypiska śmieci czy niszczenie zieleni. W ciągu kilku dni zagrożenie jest weryfikowane i potwierdzane lub nie.
– Aby dodać zgłoszenie, trzeba wejść na stronę lubińskiej policji, z prawej strony wybrać zakładkę „Mapa bezpieczeństwa”. Po zaakceptowaniu regulaminu, należy kliknąć w znak plusa, wybrać rodzaj zgłoszenia i wskazać miejsce na mapie. Nowe zgłoszenie oznaczone jest na zielono, te w trakcie weryfikacji na żółto, czerwone koła to zagrożenia potwierdzone, szare oznacza, że weryfikacja zgłoszenia nie potwierdziła występowania zagrożenia – mówi asp. sztab. Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
Na podstawie statystki zgłoszeń policja podejmie odpowiednie działania, np. we wskazane przez mieszkańców miejsca będą kierowane dodatkowe patrole prewencyjne lub drogowe.
Na razie na lubińskiej mapie widnieją trzy zgłoszenia. Policja liczy jednak na obywatelskie wsparcie i przypomina, że strona ta nie służy do zgłaszania potrzeby pilnej interwencji policji, bowiem w tego typu przypadkach należy korzystać z numerów alarmowych 112 lub 997.
– Dzięki poprzedniej kampanii „Oczy” odnotowaliśmy ponad stuprocentowy wzrost zatrzymań na gorącym uczynku. To znaczy, że mieszkańcy teraz częściej dzwonią, kiedy zobaczą podejrzane działania. I za to im dziękujemy, ponieważ żadna policja nie jest skuteczna bez wsparcia mieszkańców – mówi Jan Pociecha.
