W Lubinie rozmawiają o zapobieganiu przemocy domowej

570

Przez dwa dni przedstawiciele służb i instytucji działających na rzecz bezpieczeństwa mieszkańców dyskutować będą o tym, jak lepiej przeciwdziałać przemocy domowej. Zjawisko to jest wciąż obecne, a coraz częściej jego ofiarami padają dzieci.

W dwudniowej konferencji szkoleniowej pt. „Bezpieczna rodzina” bierze udział 50 osób z różnych ośrodków wsparcia socjalnego, placówek oświatowych, ochrony zdrowia i policji – z Lubina i powiatu lubińskiego.

Patronat nad konferencją objął prezydent miasta Robert Raczyński, a jej organizatorem jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

– Zjawisko przemocy domowej niestety wciąż istnieje – przyznaje Beata Lejczak-Wawrynowicz, dyrektor MOPS. – Utrzymuje się na tym samym poziomie, nie widzimy wzrostu liczby zgłoszeń. Zauważamy jednak, że w tej liczbie coraz więcej przypadków dotyczy dzieci. Dominuje też schemat, że sprawcami przemocy domowej w większości są mężczyźni. Po to się spotykamy i podejmujemy wspólne działania, żeby zapobiec eskalacji tego problemu – wyjaśnia.

Beata Lejczak-Wawrynowicz

Uczestnicy konferencji zapoznają się m.in. z najnowszymi zmianami prawnymi, które wyznaczają sposoby reagowania w przypadku stwierdzenia tego rodzaju przemocy.

– Najnowszą zmianą prawną, na której będziemy się skupiać, jest tak zwana ustawa Kamilka, która miała na celu zwiększenie bezpieczeństwa dzieci. Ona reguluje kwestie procedur wewnętrznych – co powinno się wydarzyć w sytuacji, gdy coś zauważy nauczyciel lub przedstawiciel innych służb – mówi radca prawny dr Piotr Piskozub. – Wprowadza też możliwość ustanowienia reprezentanta prawnego dla dziecka, którego rodzice są podejrzewani o stosowanie przemocy, bo to oczywiste, że dziecko przy takich rodzicach nie będzie obiektywne – dodaje.

Piotr Piskozub, wykładowca Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej

Wspomniana nowelizacja Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego weszła w życie w lutym tego roku, a jej potoczna nazwa odnosi się do głośnej sprawy ośmioletniego Kamila z Częstochowy – chłopiec zmarł w wyniku dotkliwego pobicia go przez ojczyma; dziecko było też skrajnie zaniedbane i niedożywione. W kraju rozgorzała wówczas dyskusja na temat systemowych luk, które sprawiły, że ośmiolatek nie został w porę objęty ochroną socjalną i prawną.


POWIĄZANE ARTYKUŁY