W Lubinie nie musimy płacić

7420

Właściciele nieruchomości wkrótce będą musieli zapłacić pierwszą ratę podatku od nieruchomości. I to wyższą, bo od początku tego roku obowiązują wyższe stawki. Ale nie w Lubinie, tutaj podatku od nieruchomości nie płacimy od ośmiu lat.

Koniec roku 2011. Prezydent Lubina Robert Raczyński ogłasza, że od 2012 roku znosi podatek od nieruchomości. „Rząd się nie zgodzi”, „To tylko medialna zagrywka”, „Idą wybory” – takich opinii, szczególnie ze strony opozycji można było usłyszeć wiele. Ale prezydent był pewien swego. – Podatek od nieruchomości jest formą archaiczną. Koszty ściągnięcia tego podatku są prawie porównywalne, jeśli chodzi o przychody. On w rzeczywistości jest uciążliwy dla mieszkańca, natomiast nie daje żadnej satysfakcji finansowej dla gminy – tłumaczył wtedy swoją decyzję Robert Raczyński.

Kwota, o jakiej wtedy mówiono, to około 3 mln zł, które nie trafiły do budżetu miasta. Włodarz tłumaczył, że w rzeczywistości nie był to żaden dochód, bo – jak mówił – coroczne naliczanie angażowało dużą liczbę miejskich urzędników, kosztowało również niemało, bo chodziło o kopertowanie, wysyłanie, później ewentualne ściąganie należności od tych, którzy nie chcą płacić, w stosunku do tego wszystkiego przychód zaś był znikomy.

W ubiegłym roku miasto udzieliło zwolnień od podatku na łączną kwotę 4,3 mln zł. To pieniądze, które zostały w kieszeniach lubinian. Popatrzmy na przykładową rodzinę, mieszkającą w bloku i mającą wykupione miejsce w garażu. W czasie, kiedy podatek został zniesiony, taka rodzina płaciła 70 zł rocznie za mieszkanie i 150 zł za garaż. Przez osiem lat, kiedy była zwolniona z tych opłat, zaoszczędziła 1760 zł. Mieszkańcy domków jednorodzinnych płacili około 400 zł. Tutaj oszczędności są więc wyższe – w ciągu ośmiu lat w ich kieszeniach zostało 3,2 tys. zł.

Dziś lubinianie zapłaciliby jeszcze więcej, wzrosły bowiem stawki za podatek od nieruchomości.

Stawka za mieszkania oraz domy – o 2 grosze za 1 metr kwadratowy powierzchni użytkowej budynków i wynosi 81 groszy. Podobnie jest z opłatą za garaż. Stawka za miejsce postojowe w budynku będzie wyższa o 15 groszy i wyniesie 8,05 zł za 1 metr kwadratowy.

Wiele samorządów właśnie w podatku od nieruchomości upatruje kluczowe źródło dochodu w ich budżecie, dlatego korzysta z maksymalnych stawek podatków w swoich gminach. Bo choć to resort finansów ustala górną granicę podatku, to ostatecznie stawki regulują samorządy. I tak władze dużych miast – Warszawy, Krakowa, Gdańska czy Szczecina – zdecydowały się wprowadzić maksymalne stawki.

Z drugiej strony zdarzają się samorządy, które – wzorem Lubina – znoszą podatek od nieruchomości w swoich gminach. Na taki krok w 2014 roku zdecydował się burmistrz Michałowa na Podlasiu, a ostatnio – w 2019 roku – także burmistrz sąsiednich Polkowic.

Przypomnijmy, że z opłat podatkowych nie są zwolnieni przedsiębiorcy. Ci nadal muszą uiszczać stosowne opłaty.


POWIĄZANE ARTYKUŁY