Tylko do piątku przyjmowane będą aplikacje kandydatów na komendanta policji w Lubinie. Konkurs ma być rozstrzygnięty najpóźniej 24 kwietnia br.
Przypomnijmy, że na początku miesiąca komendant Arkadiusz Rawski nieoczekiwanie podał się do dymisji. Był najdłużej urzędującym na tym stanowisku szefem tej jednostki.
– Decyzja komendanta była dla nas ogromnym zaskoczeniem – mówią lubińscy mundurowi. – Kiedy wezwał nas na nadzwyczajną odprawę i poinformował o dymisji – wielu z nas miało łzy w oczach. Jak każdy szef miewał humory, ale to jest naprawdę uczciwy człowiek i sprawiedliwy przełożony – dodają.
O tym, jak wielkim poważaniem cieszył się wśród pracowników może świadczyć fakt, że na jego „dziękczynny” prezent złożyło się mnóstwo policjantów. – Zebraliśmy więcej niż się spodziewaliśmy. Komendantowi kupiliśmy eleganckie souveniry. Był wzruszony, kiedy zaprosiliśmy go na kawę i ciasto. Prosił, by nie traktować tego spotkania, jako pożegnalnego, ponieważ Arkadiusz Rawski wcale nie zamierza żegnać się z mundurem – wspominają funkcjonariusze.
Komendant zrezygnował z funkcji 5 marca. Pięć dni później dolnośląska komenda ogłosiła konkurs na to stanowisko. Lubińscy policjanci mówią, że o rozpoczęciu procedury kwalifikacyjnej dowiedzieli się z dziesięciodniowym opóźnieniem. Teraz nie kryją obaw, że zostało zbyt mało czasu na to, by ktokolwiek z pracowników tutejszej jednostki zdążył się przygotować do konkursu.
Na plotkarskiej giełdzie krążą już nazwiska potencjalnych następców Arkadiusza Rawskiego. Jeśli wygra ktoś z Legnicy – policjanci mają już swoje typy. Mundurowi nie kryją zażenowania. Bez ogródek wskazują winowajcę dymisji ich szefa. Są przekonani, że wpływ na wybór nowego szefa, tak jak i na rezygnację poprzedniego, będą mieli politycy.
Obecnie obowiązki komendanta pełni jeden z zastępców – Józef Łuszcz. Nie da się ukryć, że bardzo zależy mu na dobrym postrzeganiu lubińskiej policji i poprawie nadszarpniętego wizerunku jednostki. Tak doskonałej współpracy rzecznika prasowego tutejszej policji z dziennikarzami jeszcze nie było.
Fot. Były komendant, Arkladiusz Rawski
JOM