Zarząd KGHM podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko w sprawie tegorocznych podwyżek w firmie, mówiąc, że żadnego wzrostu pensji być nie powinno ze względu na kryzys. Związkowcy natomiast domagają się 8-procentowego wzrostu wynagrodzeń.
Kolejne negocjacje między władzami miedziowej spółki a związkowcami zakończyły się fiaskiem.
– Organizacje związkowe za wyjątkiem Związku Zawodowego Pracowników Technicznych i Administracji „Dozór” przedstawiły wspólne stanowisko w sprawie wskaźnika wzrostu wynagrodzeń o 8 procent i podwyższenia składki na Pracowniczy Program Emerytalny do 5 procent – informuje Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. – Prezes nie miał jednak nic do powiedzenia. Ma czas na przemyślenie naszej propozycji do 26 lutego, wtedy odbędzie się kolejne, ostatnie spotkanie w tej sprawie.
Władze spółki jednak nadal obstają przy swojej wcześniejszej propozycji zamrożenia płac. Na co negatywnie reagują związkowcy.
– Prezes zaapelował do związkowców, żeby pomogli firmie przetrwać ten trudny rok. A podwyżki w tym momencie nie są dobrym pomysłem. Najważniejsze jest utrzymanie miejsc pracy – mówi Sylwia Rozkosz z biura prasowego KGHM.
Jeśli związkowcy i władze Polskiej Miedzi nie dojdą do porozumienia do końca lutego, wtedy do 10 marca zarząd KGHM sam zdecyduje o podwyżkach.
MRT