Czy przewodniczący rady miejskiej Marek Bubnowski kłamie? Zapytany przez radnych o opinię wydaną przez nadzór wojewody odnośnie utraty mandatu przez Romana Romysłowskiego, odpowiada, że dyrektor wydziału nadzoru i kontroli sam ma wątpliwości i odpowiada pytaniem na pytanie. Biuro prasowe Urzędu Wojewódzkiego zaprzecza: – To nie była opinia ani odpowiedź na pismo przewodniczącego.
Po tym jak listopadzie radny Rozmysłowski wymeldował się z Lubina, zameldował w Polkowicach, a po kilkunastu dniach ponownie zameldował w Lubinie, prezydent złożył projekt uchwały o wygaszeniu mandatu radnego. W wypowiedzi dla TVL Odra, Jacek Dżedzyk, dyrektor wydziału nadzoru i kontroli w dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim zasugerował, że w jego opinii radny Rozmysłowski przemeldowując się stracił prawo wyborcze i tym samym mandat radnego. Podczas dyskusji nad wygaszeniem mandatu wielu z radnych miało w tej sprawie wątpliwości, a ponieważ doniesienia prasowe przewodniczący rady uznał za mało wiarygodne, obiecał radnym, że zwróci się do dyrektora Dżedzyka z prośbą o wydanie pisemnej opinii w tej sprawie.
Pismo zostało wysłane 6 stycznia. Przewodniczący Bubnowski pyta w nim „Czy uzasadnienie projektu uchwały jest na tyle jednoznaczne, aby podjąć taką uchwałę”? W dalszej treści pisma przewodniczący tłumaczy też zachowanie radnego Rozmysłowskiego: „Z informacji radnego Rozmysłowskiego wynika, że w dniu 24.11.08 r. ponownie zameldował się na pobyt stały na obszarze działania Rady Miejskiej w Lubinie. W związku z tym ustały przyczyny podjęcia uchwały o wygaszeniu mandatu. […] Reasumując powyższe w mojej ocenie po dniu 24.11.08 r., uchwała Rady Miejskiej w Lubinie w sprawie wygaszenia mandatu radnego Romana Rozmysłowskiego, w związku z utratą prawa wybieralności, podjęta byłaby z naruszeniem prawa”.
Na ostatniej sesji podczas dyskusji nas uchwałą o wygaszenie mandatu, radni pytali o opinię z nadzoru województwa.
– Na którejś z ostatnich sesji pan przewodniczący obiecał, że skieruje wystąpienie w formie zapytania do komisarza wyborczego i organu nadzorczego wojewody. Czy takowe wystąpienia były i czy jakiekolwiek odpowiedzi w tej sprawie mamy? – pytała radna Maria Szydłowska.
Przewodniczący tłumaczył, że odpowiedź otrzymał, ale zapomniał wziąć tego dokumentu na obrady rady.
– Informuję, że wystąpiłem do wojewody z zapytaniem, czy pan dyrektor nadzoru i kontroli Urzędu Wojewódzkiego podtrzymuje stanowisko wygłoszone w TVL Odra. W odpowiedzi na to pismo otrzymałem pismo, w którym organ nadzoru zapytuje mnie, jakie są wyniki obrad Komisji Rewizyjnej i jeżeli są jakowe to proszę o pilną informację, bo pan dyrektor nadzoru coś tam w mediach usłyszał, że Komisja Rewizyjna bada. Nie odpowiedział na pytanie główne, które zostało zadane: „Czy istnieją przesłanki co do wygaszenia mandatu, gdzie w piśmie wyraźnie podałem datę wymeldowania i ponownego zameldowania”. Nie potwierdził tego w formie pisemnej, czyli do dnia dzisiejszego nie ma odpowiedzi na moje pytanie. Jeżeli chodzi o wystąpienie do Komisarza Wyborczego to odbyłem telefoniczną rozmowę, nie wystąpiłem na piśmie. Odpowiedź uzyskałem taką, że nie jest to kompetencja Komisarza Wyborczego, wkracza on dopiero wtedy, kiedy skutecznie będzie pozbawiony radny Rozmysłowski mandatu, ustalając, kto obejmuje mandat po wcześniejszym wygaszeniu tego mandatu – tłumaczył podczas sesji 27 stycznia przewodniczący Marek Bubnowski.
Tymczasem jak się okazuje, pismo, które 9 stycznia wpłynęło do przewodniczącego, nie było odpowiedzią na zadane pytania, ale odrębnym wnioskiem skierowanym przez dyrektora Dżedzyka, który zbiegł się w czasie z pismem przewodniczącego rady. Na ostatniej sesji mówił o tym radny Górzyński.
– Ja myślę, że pan przewodniczący trochę się pomylił, jeżeli chodzi o te pisma. Pismo od dyrektora z Wrocławia przyszło trzy dni po wysłaniu tego pisma, jeżeli chodzi o datę. To nie była odpowiedź na pańskie pismo, tylko to pismo przyszło samo z siebie, bo według dat tam jest trzy dni różnicy. Trzy dni wcześniej pan napisał i zaraz przyszła odpowiedź. To by było niemożliwe technicznie i według mnie to nie była odpowiedź na pańskie zapytanie – argumentował radny.
Przewodniczący Bubnowski nadal utrzymuje jedna, że 6 stycznia wysłał pismo z pytaniem, a 9 stycznia otrzymał odpowiedź. Na sugestie radnego Górzyńskiego odpowiada:
– Informuję, że w dniu 6 stycznia wyszło pismo datowane przeze mnie, 9 stycznia jest datowane przez pana wojewodę. 6 stycznia o godzinie 8.30 faksem pismo zostało wysłane do Wrocławia, więc tego samego dnia pan dyrektor nadzoru miała to pismo we władaniu.
Biuro Prasowe Urzędu Wojewódzkiego zaprzecza, że pismo skierowane do przewodniczącego rady jest odpowiedzią na jego wcześniejszy wniosek.
– W tym przypadku zaistniało przekłamanie, bo pismo wysłane przez dyrektora Dżedzyka nie jest odpowiedzią na pismo przewodniczącego rady. Korzystając z upoważnienia wojewody i uwzględniając doniesienia prasowe, dyrektor zwrócił się z prośbą o przedstawienie okoliczności tej sytuacji, czyli po prostu opisanie, co się dzieje w Lubinie. Raz jeszcze podkreślam, że to nie była opinia pana dyrektora – wyjaśnia Anna Czujko z biura prasowego Urzędu Wojewódzkiego.
Pracownica Urzędu dodaje też, że na przesłanie uchwały z ostatnich obrad rady przewodniczący Bubnowski ma 7 dni od dnia sesji, która przypomnijmy odbyła się we wtorek 27 stycznia.
– Dopiero po zapoznaniu się z pełną dokumentacją, dyrektor Dżedzyk skomentuje tę sprawę– tłumaczy Czujko.
Czy działania przewodniczącego rady są uzasadnione i mają w zamiarze utrzymanie mandatu radnego czy może wynikają z niedoinformowania? Pewne jest jednak, że w najbliższym czasie nie doczekamy się rozstrzygnięcia tej sprawy.
MS