Bardzo ostrożnie lubińscy prokuratorzy podchodzą do doniesienia jednej z kobiet, która twierdzi, że podczas wizyty u energoterapeuty mężczyzna wykonujący zabieg, przekroczył jej intymną sferę. Śledczy nie wystąpili do sądu o areszt. Nie postawili też żadnych zarzutów.
– Mężczyzna to Filipińczyk od dziesięciu lat legalnie prowadzący działalność w Polsce – tłumaczy Barbara Izbiańska, szef Prokuratury Rejonowej w Lubinie. – Pozwolenie na pobyt w naszym kraju ma regularnie przedłużany, tym razem do końca grudnia tego roku – dodaje prokurator.
Śledczy badają doniesienie w tzw. trybie, co oznacza, że nie wszczęli śledztwa w tej sprawie i dopiero słuchają świadków oraz kobietę, która poczuła się urażona.
Nieoficjalnie wiadomo, że wizyta u terapeuty kosztuje 150 zł. Zabiegi uzdrowiciela cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Dotąd nikt nie składał skargi na jego działalność.