LUBIN. Podawali się za urzędników, którzy w mieszkaniach klientów sprawdzają składki przekazane przez ZUS do OFE. W ten sposób szukali ofiary, by okraść. Tak było półtora roku temu, dziś proceder znów się powtarza. – W mieście znów pojawili się oszuści, którzy podają się za pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – ostrzega jedna z naszych Czytelniczek.
– Zaintrygował mnie telefon, jaki dziś odebrałam. Pani znała moje imię i nazwisko i cała rozmowa zgadzała się z artykułem z lutego ubiegłego roku – opowiada kobieta. – Zaskoczył mnie fakt ,że gdy zaproponowałam, że zjawię się w ZUS osobiście, to pani nalegała na wizytę domową. Wygląda więc na to, że sprawa oszustw jest wciąż aktualna – alarmuje Czytelniczka.
Czytelniczka próbowała wyjaśnić sprawę w lubińskiej placówce Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. – Urzędniczka poinformowała mnie, że o niczym nie wie i że ZUS nie wysyła swoich pracowników do domów klientów – tłumaczy kobieta.
Przypomnijmy, że schemat działania oszustów jest następujący: najpierw dzwonią do domu swojej „ofiary”. W rozmowie telefonicznej kobieta informuje o wizycie zusowskiego specjalisty, który w dogodnym dla ubezpieczonego terminie zjawi się na spotkaniu w jego mieszkaniu i sprawdzi, czy składki emerytalne przekazano do OFE terminowo i w prawidłowej wysokości.
Urzędnicy ZUS przypominają, by mieszkańcy regionu zachowali wyjątkową czujność. Ubezpieczony, który ma wątpliwości czy ZUS przekazał prawidłowe składki do OFE, powinien najpierw sprawdzić, czy płatnik składek przekazał składki do ZUS, a następnie bezpośrednio lub pisemnie w placówce ZUS.
O sprawie pisaliśmy tutaj: www.lubin.pl/aktualnosci,9115,oszusci_podaja_sie_za_pracownikow_zus.html