– Apelujemy o profilaktyczne badania USG, które powinno się wykonywać co sześć miesięcy u dzieci do siódmego roku życia, gdyż występujący głównie w tej grupie wiekowej guz Wilmsa może być bardzo groźny – uświadamiają rodzice niespełna sześcioletniej Hani Janus, która właśnie zachorowała na ten rodzaj nowotworu złośliwego.
Rodzice dziewczynki dowiedzieli się o jej chorobie kilka dni po tegorocznej edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która grała właśnie na rzecz dzieci cierpiących na nowotwory. Dziś ich córeczka jest już po czterech chemiach i wycięciu wyjątkowo podstępnego guza nerki.
– Trzeba z dziećmi chodzić na badania profilaktyczne, ale nigdzie się o tym nie mówi. Mała Hania miała przy nerce guza wielkości piłki do tenisa! A to cholerstwo może się w ciągu roku rozwinąć do rozmiaru 20 cm! – mówi lubiński przyjaciel dziewczynki i jej rodziców.
– Przed nami jeszcze długa droga. Zdajemy sobie jednak sprawę, że mimo wszystko mieliśmy naprawdę dużo szczęścia. Według lekarzy ból brzuszka, dzięki któremu dowiedzieliśmy się o trwającym już od jakiegoś czasu w Hani organizmie procesie nowotworowym, nie był bezpośrednio nim wywołany. Moglibyśmy więc, nic nie podejrzewając, przeoczyć moment, w którym jest jeszcze szansa na wyleczenie – przyznają rodzice.
Wszyscy możemy pomóc Hani przekazując dla niej 1 proc. swojego podatku lub wpłacając darowiznę na konto fundacji: „NA RATUNEK DZIECIOM Z CHOROBĄ NOWOTWOROWĄ”, KRS 0000086210, ul. Świdnicka 53, 50-030 Wrocław, Bank Millennium SA 11 1160 2202 0000 0001 0214 2867 z dopiskiem „Hania Janus”.
Więcej szczegółów na internetowej stronie: www.pomocdlahani.pl.
RED