Specjalnie na ten dzień ubrali czerwone i białe koszulki, by stworzyć żywą kroplę krwi. Uczniowie Zespołu Szkół Sportowych w nietypowy sposób obchodzą swoje święto – z okazji Dnia Dziecka uczą się pomagać i zachęcają mieszkańców, by przyłączyli się do ich akcji.
– Dzień dziecka to wielkie święto, ale w naszej szkole tradycją stało się już, że dzieci świętują, mając również na względzie inne osoby, które potrzebują pomocy – mówi Barbara Szymańska, dyrektor Zespołu Szkół Sportowych w Lubinie. – W tym roku propagujemy krwiodawstwo. Uczniowie niepełnoletni nie mogą jeszcze zostać dawcami, ale już teraz chcemy ich zapoznać z ideą krwiodawstwa i stąd żywa kropla krwi, którą uczniowie stworzyli na boisku – dodaje.
Do akcji organizowanej przez placówkę przyłączył się też Klub HDK „Serce górnika” oraz lubiński oddział Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. – Jak najbardziej trzeba wspierać i nagłaśniać takie akcje, żeby jak najwięcej ludzi oddawało krew nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. Takie akcje są o tyle ważne, że już od najmłodszych lat trzeba wpajać młodym ludziom, że warto oddawać krew – mówi Sylwia Styś z Klubu HDK „Serce Górnika”.
– Staramy się wciąż organizować kolejne akcje, żeby pozyskiwać nowych krwiodawców, ta w szkole zorganizowane jest na szerszą skalę, zobaczymy jak to się sprawdzi. Być może w przyszłym roku będziemy je kontynuować także w innych szkołach, bo krew jest zawsze potrzebna, a dzieci trzeba uczyć, że warto pomagać ludziom – tłumaczy Joanna Jarmolińska, kierownik lubińskiego oddziału RCKiK. – Najbardziej liczymy właśnie na młodych, zdrowych ludzi. Ja to bym najchętniej umieszczała na workach z krwią zdjęcia tych ładnych chłopców i dziewcząt, żeby chorzy wiedzieli kto im pomaga – śmieje się.
Krwiodawstwo to tylko jedna z form, jak można pomagać. Ale szkoła zachęca też swoich uczniów do udziału w innych akcjach charytatywnych. Słowem do pomagania na wszelkie możliwe sposoby. Dziś młodzież sprzedawała też ciasto, by zebrać pieniądze na leczenie Blanki Koliszak, niespełna 3-letniej córeczki jednego z nauczycieli.
– Przeczytałam kiedyś, że pomaganie teraz jest modne, a kiedyś było normalne. Chcielibyśmy żeby znów było modne, dlatego uczymy dzieci pomagania. Zachęcamy uczniów, żeby oddawali krew, mamy też akcję charytatywną – zbieramy pieniądze dla chorej Blanki. Robimy też dużo więcej, jeśli chodzi o pomoc. Odwiedzamy Szarotkę i seniorów, a także uczniów ze szkoły specjalnej, adoptowaliśmy konia Hadesa z Fundacji Tara – wylicza na koniec Marta Kozerska, nauczyciel biologii w Zespole Szkół Sportowych.
Fot. AT