LUBIN. Okazuje się, że trzynastu solidnych wolontariuszy, opiekujących się psami przebywającymi w lecznicy Animvet przy ul. Słowiańskiej, to za mało. Mimo że ochotnicy wychodzą ze zwierzętami kilka razy w ciągu dnia, wciąż brakuje rąk do pracy. By poprawić sytuację właściciel lecznicy przygotował coś na zachętę.
Wolontariuszami, jak na razie, są przeważnie dzieci i młodzież. Najmłodszy z nich ma 9, a najstarszy 20 lat. – Trafiłam tutaj, gdy się okazało, że mój pies wymaga leczenia. Rodzice od małego uczyli mnie szacunku do zwierząt. Jednak to właśnie podczas wizyty w lecznicy zainteresowałam się weterynarią, z którą chciałabym związać swą przyszłość – opowiada 20-letnia Maria Sztompke, która jest wolontariuszem od półtora roku i pracuje nad uzyskaniem tytułu technika weterynarii.
– Liczymy na chętnych, zwłaszcza w godzinach przedpołudniowych, bo większość naszych wolontariuszy to uczniowie. Nie chcemy, by zaniedbywali podstawowe obowiązki, a zwłaszcza szkołę – tłumaczy lekarz weterynarii. – Zapraszamy wszystkich, bez względu na wiek i płeć – zachęca.
W ramach pomocy lekarz Marek Walkowicz przewiduje dla sumiennych wolontariuszy bezpłatne szkolenia z zakresu PETSITTER. – Są to kwalifikacje do pełnienia profesjonalnej opieki nad psem lub kotem – wyjaśnia.
Zawód opiekuna zwierząt w Polsce – podobnie jak na zachodzie – zdobywa coraz większą popularność. – Coraz więcej osób, głównie z powodu przepracowania, nie ma czasu, by odpowiednio zatroszczyć się o swojego pupila – twierdzi Walkowicz.
Osoby korzystające z takich usług oczekują od opiekunów podstawowej wiedzy na temat zachowania i potrzeb zwierząt. – Całkowicie bezpłatne szkolenie pomoże chętnym dowiedzieć się wielu ciekawych i praktycznych rzeczy na temat opieki nad psem czy kotem – dodaje weterynarz.
Jak zauważa Marek Walkowicz, pomału zbliża się lato. – Takie kwalifikacje mogą pomóc młodym ludziom w znalezieniu pracy podczas wakacji. To świetny sposób na to, by zarobić kilka groszy i przy okazji pomóc zwierzętom – zachęca.