Unikatowy na skalę światową poród u pacjentki z COVID-19

4453

Lekarze ze szpitala przy ul. Borowskiej przeprowadzili zabieg cesarskiego cięcia u ciężarnej ze skrajną niewydolnością oddechową podłączoną do aparatury ECMO. To pierwszy tego typu zabieg na świecie. Choroba płuc pojawiła się u kobiety po tym, jak zdiagnozowano u niej zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2.

(Fot. USK we Wrocławiu)

Pani Ewelina ze Świebodzic trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego po tym, jak wykryto u niej zakażenie koronawirusem. Pacjentka najpierw została przyjęta w klinice przy Chałubińskiego. Pierwsze objawy przypominały przeziębienie, jednak stan pacjentki szybko zaczął się pogarszać, kobieta miała wysoką gorączkę i problemy z oddychaniem.

– Choroba przebiegała bardzo ciężko, a badania obrazowe wykazały dynamicznie postępujące uszkodzenie płuc. Chora nie była w stanie samodzielnie oddychać, musieliśmy ją podłączyć do respiratora i wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej – mówi prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii wrocławskiego szpitala.

Jako że pacjentka była już w 27/28 tygodniu ciąży lekarze rozpoczęli walkę nie o jedno, a o dwa życia. Kobieta trafiła do szpitala przy Borowskiej. – To w położnictwie bardzo trudny czas. Dziecko nie jest jeszcze w pełni rozwinięte, aby bezproblemowo funkcjonować samodzielnie poza organizmem matki – wyjaśnia prof. Mariusz Zimmer, kierownik II Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK. – Trzeba było ustalić optymalny moment rozwiązania ciąży w tak skrajnie ciężkim stanie matki – dodaje.

Wobec braku skuteczności leczenia respiratorem, podjęto decyzję o podłączeniu pani Eweliny do ECMO, urządzenia do pozaustrojowego natleniania krwi, stosowanego w leczeniu zespołu ostrej niewydolności oddechowej lub ostrej niewydolności serca. Dawało to jedyną możliwość uratowania matki, a jednocześnie umożliwiało przedłużenie czasu trwania ciąży, dając dziecku większe szanse na przeżycie po urodzeniu.

Ginekolodzy z Borowskiej, we współpracy z anestezjologami, podjęli się wykonania cięcia cesarskiego u pacjentki utrzymywanej przy życiu dzięki ECMO. Przez podłączenie pacjentki do ECMO zabieg cięcia cesarskiego należy zaliczyć do unikatowych zabiegów w położnictwie – nikt do tej pory nie miał takiego doświadczenia.

– Dziewczynka przyszła na świat w 29. tygodniu ciąży, ważyła 1 440 g i otrzymała 7 punktów w skali Apgar. To całkiem dobre parametry, zważywszy, w jak złym stanie była jej mama – tłumaczy prof. Barbara Królak-Olejnik, kierownik Kliniki Neonatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. W miesiąc dziecko przybrało na wadze prawie 500 g, a karmione było mlekiem z działającego przy szpitalu banku.

Pani Ewelina jeszcze dwa tygodnie po przyjściu córki na świat, nie miała świadomości, że została mamą. W trakcie terapii ECMO pacjentka, przeszła dwie kolejne operacje, spowodowane intensywnym krwawieniem, nietypowym w normalnym przebiegu pooperacyjnym. Ostatecznie udało się ją bezpiecznie odłączyć od aparatury po 9 dniach, a w kolejnych pacjentkę odłączono od respiratora. Całkowity czas pobytu na Oddziale Intensywnej Terapii przekroczył miesiąc.

– To była bardzo trudna terapia. Leczenie COVID-19 wiąże się z podawaniem różnych leków, a doniesienia naukowe na temat ich skuteczności rodzą szereg wątpliwości, stosuje się m.in. Remdesivir, osocze ozdrowieńców, inhibitory receptora interleukiny-6, sterydy, a także leki przeciwkrzepliwe. Dodatkowo nie ma lub jest bardzo mało danych na temat możliwości ich stosowania u ciężarnych z COVID-19 – tłumaczy prof. Waldemar Goździk.

Gdy stan pani Eweliny się poprawił, została przekazana na oddział położniczy, gdzie w końcu mogła zobaczyć Amelkę. Wynik ostatniego prześwietlenia płuc pacjentki zaskoczył lekarzy. Po zmianach, jakie wywołał w nich COVID-19, pozostały niewielkie ślady. U dziecka testy na obecność koronawirusa od początku były negatywne. Wkrótce obie wyjdą do domu.

Zdjęcie ilustracyjne (Fot. Pixabay)

Przypadków kobiet w ciąży chorujących na COVID-19 jest we Wrocławiu więcej. Pani Małgorzata również zachorowała na COVID-19 i wymagała leczenia na oddziale intensywnej terapii, na szczęście organizm szybciej poradził sobie z zarażeniem. Matka nie wymagała tak zaawansowanych technik ratowania życia, jakim jest ECMO. Dziecko urodziło się w 34. tygodniu ciąży, także przez typowe cięcie cesarskie w klinice USK przy ul. Chałubińskiego.

Obie dziewczynki przyszły na świat przedwcześnie i 17 listopada miały swoje święto. Tego dnia bowiem obchodzony jest Światowy Dzień Wcześniaka. W poprzednich latach w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu organizowano z tej okazji spotkania, konsultacje dla rodziców i zabawy dla dzieci.

– W tym roku nie mamy możliwości świętować, ale chcemy aby rodzice i nasze wcześniaki wiedzieli, że o nich pamiętamy, że mimo pandemii życie toczy się dalej. Na świat przychodzą nowe istnienia, a wśród nich także wcześniaki – mówi dr Małgorzata Czyżewska, kierownik Oddziału Klinicznego Neonatologicznego przy ul. Chałubińskiego i wojewódzka konsultant ds. neonatologii. Szpitalne korytarze ozdobione zostaną fioletowymi balonikami i symbolizującymi ten dzień papierowymi łańcuchami, składającymi się z dziewięciu małych skarpetek i jednej, jeszcze mniejszej. – Takiej, jak na wcześniaka, bo przed 37. tygodniem ciąży rodzi się na świecie jedno na dziesięcioro dzieci.

AUTOR: bas/TuWrocław.com


POWIĄZANE ARTYKUŁY