Unieważniony wyrok

31

image.jpgLegnicki Sąd Okręgowy rozpatrzył kolejny wniosek byłego opozycjonisty o unieważnienie wyroku, który zapadł w czasach PRL. Tym razem Sąd zajął się członkiem słynnej grupy lubińskich bombiarzy.

Mirosław Młodecki jest dzisiaj emerytem. W czasach PRL, jako młody górnik nie potrafił się pogodzić z panującym wówczas porządkiem. Jak wielu jego rówieśników w 1980 roku wstąpił do „Solidarności”. Po wprowadzeniu stanu wojennego rozpoczął działalność konspiracyjną. Roznosił podziemną prasę, w miejscu pracy zbierał pieniądze na pomoc dla rodzin kolegów, których dotknęły represje. Nie należał do radykałów, którzy nawoływali do ostrej konfrontacji z komunistami. Po cichu robił swoje. Ale do czasu. Przełom nastąpił po tragicznych wydarzeniach lubińskich 31 sierpnia 1982 roku. To wtedy od kul wystrzelonych podczas niepodległościowej manifestacji zginął jego kolega.

– W dzień po tej tragedii poszedłem z dziećmi w miejsca gdzie zginęli ludzie. Tam usłyszałem słowa kobiet. One mówiły, że my walczymy z komuną ulotkami, a oni z nami karabinami. Pomyślałem, że te kobiety mają rację – opowiada Mirosław Młodecki.

W tym czasie w wielu młodych ludziach związanych z demokratyczną opozycją narastał gniew i chęć pokazania komunistom, że wiele miesięcy stanu wojennego nie zabiło w nich woli walki o wolną Polskę.

– Na przemoc chcieliśmy odpowiedzieć przemocą. Pokazać naszą siłę i postraszyć funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa – mówi Młodecki.

To wtedy powstała lista osób i obiektów, które działacze podziemia chcieli zaatakować. Na liście tej znalazł się mieszkaniec Lubina, członek ORMO (Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej), który 31 sierpnia aktywnie uczestniczył w tłumieniu demonstracji. To pod drzwiami jego mieszkania grupa, której członkiem był Mirosław Młodecki, podłożyła bombę własnej konstrukcji. Wybuch nikomu nic nie zrobił, ale echa tej eksplozji było słychać w całej Polsce. Esbecja i milicja wpadły w szał. Została powołana specjalna grupa, której zadaniem było ujęcie „terrorystów” Po pół roku wszyscy uczestnicy tej akcji trafili w ręce SB.

Dla bombiarzy zaczął się koszmar. Przesłuchania, wiele miesięcy aresztu i wreszcie proces przed Sądem Wojskowym. Młodecki został uznany winnym. Wyrok 3 lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Za kratami spędził ponad trzy lata.

Po latach, kiedy władze wolnej Polski uznały, że tacy ludzie jak Młodecki mogą ubiegać się o uznanie dawnych wyroków za nieważne, postanowił powalczyć przed sądem o ostateczne zamknięcie tego rozdziału swojego życia. Jego sprawa trafiła do legnickiego Sądu Okręgowego, który podczas poniedziałkowego posiedzenia przychylił się do jego wniosku. Po analizie akt sprawy z 1983 roku i wysłuchaniu Mirosława Młodeckiego sędzia Jan Ryszard Nowak nie miał wątpliwości. Wyrok należy unieważnić.

– To dzięki takim ludziom jak pan mamy teraz szczęście żyć w wolnej ojczyźnie. Osobiście mogę panu podziękować, że w tamtych czasach podjął pan walkę o niepodległą ojczyznę – powiedział sędzia Nowak.

Unieważnienie wyroku wydanego w czasach PRL przez Sąd Wojskowy otwiera dawnemu opozycjoniście drogę do wystąpienia o odszkodowanie. Już wiadomo, że Mirosław Młodecki chce skorzystać z tej możliwości.

ag (www.lca.pl)

Fot. Wojciech Obremski

logo.jpg


POWIĄZANE ARTYKUŁY