To był dla niego wyjątkowo szczęśliwy rok. Dostał szansę w Zagłębiu Lubin i świetnie ją wykorzystał. Ostatnio jednak popularny "Ula" nie ma czasu, by myśleć o piłce.
– Mam w zespole po kilku zawodników na jedną pozycję. Szczególnie cieszę się z rywalizacji na prawej pomocy. Jest Wojtek Łobodziński, ale też Szymek Pawłowski. Chłopak wrócił ze zgrupowania reprezentacji i aż miło na niego patrzeć! Staje się coraz lepszym piłkarzem, Beenhakker zmotywował go do jeszcze cięższej pracy – twierdzi Ulatowski.
Szkoleniowiec Zagłębia przyznaje, że przed laty lubił grać w zakładach bukmacherskich. Teraz zabrania mu tego kontrakt, więc nie może postawić na to, że Zagłębie Lubin obroni mistrzostwo Polski. – Postawiłbym na Zagłębie, ale tylko wówczas, gdybym organizował kuponik z samymi fuksami – śmieje się Ulatowski. – Bo na Wisłę kurs pewnie nie jest za wysoki…
źródło: Super Express