Udzielają pomocy, dziś sami jej potrzebują

14

LUBIN. Pomocy szukają wszędzie: miasto poprosili o umorzenie podatku, Fundację Polska Miedź o zakup rentgena, a KGHM o wsparcie finansowe – dyrekcja szpitala robi co może, by wyprowadzić go na prostą. – Musimy podjąć wszelkie możliwe kroki, by uniknąć tego, co ostateczne, czyli obniżenia płac i redukcji zatrudnienia – zapewnia Rafał Koronkiewicz, dyrektor lubińskiego ZOZ-u.

 

Starty za ubiegły rok z działalności operacyjnej szpitala to aż 4,2 mln zł. I choć poprzednia dyrekcja ZOZ-u zapewniała, że sytuacja placówki jest stabilna, to fakty są zupełnie inne.

– Rozbieżności mogą wynikać z tego, że poprzedni zarząd podawał tylko kwotę, którą szpital zarobił. I ona rzeczywiście jest dodatnia. Ale w zestawieniu z kosztami utrzymania, które są znacznie wyższe okazuje się, że na działalności operacyjnej szpital generuje straty. Mimo tego, że został oddłużony przez powiat – tłumaczy dyrektor Koronkiewicz.

Aby zbilansować rachunek dyrekcja szpitala ma dwa wyjścia: szukać zewnętrznych źródeł finansowania lub zmniejszać koszty. – Zaczęliśmy od pomocy zewnętrznej, bo obniżki pensji to dla nas ostateczność, choć jeżeli będzie taka konieczność to takiej sytuacji też nie wykluczamy – przyznaje dyrektor.

Rozwiązania jak wyjść z kryzysu ma też wskazać firma, która przeprowadza w szpitalu audyt. Ma on potrwać do dwóch miesięcy. Po jego zakończeniu placówka będzie przygotowywać się do kolejnej restrukturyzacji.

Obecnie szpital ma – jak mówi dyrektor – lukę płynnościową. – Spłacamy zadłużenia i rachunki, ale staramy się maksymalnie opóźniać terminy. Staramy się jednak funkcjonować w miarę normalnie, przygotowujemy się do budowy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, na który otrzymaliśmy dotację, potrzebujemy też nowego sprzętu, szczególnie rentgena


POWIĄZANE ARTYKUŁY