Uczniowie stopniowo wracają do szkół. „Jest ciężko”

2402

Nie było euforii – bardziej niepewność, może trochę skrępowanie – w końcu niektórzy nie widzieli się niemal rok. Uczniowie starszych klas szkół podstawowych oraz szkół średnich wrócili dziś do szkolnych ławek. Ale nie wszyscy, bo nauka prowadzona jest w trybie hybrydowym.

Fot. Karolina Grabowska/Pexels

Nauka w trybie hybrydowym prowadzona będzie w szkołach 4-8 szkół podstawowych oraz w szkołach średnich przez najbliższe dwa tygodnie, czyli do 28 maja. Szkoły otrzymały szereg wytycznych, do jakich muszą się zastosować. M.in odizolowanie poszczególnych klas od siebie, wietrzenie sal nawet w weekendy, maski na twarzy w częściach wspólnych. Rząd rekomenduje też, by uczniowie nie korzystali z transportu publicznego, że lepiej, by rodzice przywieźli ich prywatnym autem, ewentualnie przyjechali rowerem lub hulajnogą.

Co oznacza system hybrydowy? Rządowe rozporządzenie mówi, że nie więcej niż 50 proc. uczniów ma zajęcia w budynku szkoły, a co najmniej 50 proc. uczniów ma lekcje zdalnie. O tym, jak konkretnie wygląda nauka, zdecydowali dyrektorzy szkół.

– Z tych dwóch tygodni właściwie zostaje nam siedem dni nauki, bo po drodze mamy jeszcze egzaminy ósmoklasisty, kiedy pozostali uczniowie mają wolne. Zdecydowaliśmy więc, że przez cztery dni, czyli do najbliższego czwartku, zajęcia w szkole będą mieć klasy 4-6, a w pozostałe trzy dni – klasy 7 i 8. W tym czasie kiedy jedni uczą się w naszej placówce, pozostali mają nauczanie zdalne – tłumaczy Iwona Kędzierska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1.

Podobny podział zastosował dyrektor Zespołu Szkół nr 2 Artur Pastuch. – Po odejściu maturzystów pozostało nam 31 oddziałów. 15 przychodzi do szkoły w pierwszym tygodniu, 16 – w drugim tygodniu – informuje Pastuch. – W pierwszej kolejności zależało nam, żeby do tradycyjnej nauki wrócili pierwszoklasiści, bo te roczniki się prawie w ogóle nie znają. Ci uczniowie przyszli do szkoły we wrześniu ubiegłego roku i spędzili razem raptem miesiąc. Druga grupa to uczniowie, którzy będą zdawać egzamin zawodowy. O nich martwię się najbardziej, są mocno poszkodowani, rząd jakby zapomniał, że ta młodzież nie miała warunków, by przygotować się do egzaminów – dodaje.

Podnoszone przez pedagogów hasło to dziś przede wszystkim ponowna integracja. – Przeszliśmy specjalne szkolenia jak rozpoznawać oznaki depresji, a także jak pomóc uczniom, którzy nie będą potrafili ponownie odnaleźć się w szkole. Wielu z nich jest bardzo zagubionych, ten rok mocno dał im we znaki. Nauka nauką, ale w pierwszej kolejności musimy walczyć o naszych uczniów, ponownie ich zintegrować, pomóc na nowo dostosować się do nauki w szkolnych ławkach. Tym bardziej, że czasu mamy niewiele – zauważa dyrektor Kędzierska.

Wszyscy uczniowie do szkół wrócą 31 maja. Na naukę i wspomnianą integrację będą mili już niewiele czasu, bo rok szkolny kończy się 25 czerwca. Aby uczniom łatwiej było wciągnąć się w wir szkolny, większość placówek przygotowała dla nich niespodziankę – tydzień ulgi na pierwsze dni powrotu do szkoły. Czyli czas bez sprawdzianów, odpytywania i zadań domowych.


POWIĄZANE ARTYKUŁY