18-latek nie zatrzymał się do kontroli drogowej i próbował uciec przed policjantami. Okazało się, że ma sporo na sumieniu, podobnie zresztą pasażerowie, których wiózł. Zarówno on, jak i jego 19-letni brat oraz 21-letnia koleżanka trafili do celi.
Po północy z 15 na 16 listopada na ulicy Jana Pawła II policjanci próbowali zatrzymać do kontroli osobowe audi. 18-latek, który siedział za kierownicą, zamiast się zatrzymać przyspieszył.
– Pomimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych, kierowca nie zamierzał się zatrzymać. Do pościgu przyłączyły się inne patrole. Uciekającego kierowcę audi, po zablokowaniu drogi, udało się zatrzymać na drodze krajowej nr 3 w kierunku Polkowic – relacjonuje aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej policji.
W aucie siedziały cztery osoby: 18-letni kierowca, jego 19-letni brat oraz znajomi: 21-latka i 16-latek. Żadne z nich nie chciało wysiąść z samochodu, mimo poleceń funkcjonariuszy.
– Policjanci musieli użyć siły fizycznej i środków przymusu, aby obezwładnić agresywnie zachowujących się młodych ludzi – dodaje aspirant sztabowy Sylwia Serafin.
W trakcie zatrzymania policjanci zauważyli, że 21-latka wyrzuciła z samochodu woreczek z białym proszkiem. Były to substancje psychotropowe.
Szybko okazało się też, że 18-letni kierowca ma więcej na sumieniu niż ucieczka przed policją. W jego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli 47 porcji marihuany. Udowodniono mu również kradzież skutera, który zniknął na początku listopada sprzed bloku przy ulicy Topolowej. Policjanci już zwrócili jednoślad właścicielowi. Ponadto mężczyzna w ogóle nie powinien siadać za kierownicą, ponieważ nie ma uprawnień do kierowania pojazdami.
Również zatrzymany 19-latek nie był niewinny.
– Policjanci udowodnili mu ugodzenie nożem, do którego doszło na jednym z przystanków autobusowych w Lubinie – dodaje oficer prasowy lubińskiej policji.
Mężczyzna ugodził nożem w udo 36-latka w kwietniu tego roku. Na szczęście rana okazała się niegroźna.
19-latek, podobnie jak 18-latek i 21-letnia kobieta trafili do policyjnej celi. Zaś czwarty z pasażerów, 16-latek, został przekazany rodzicom.
– Losem trójki zajmie się teraz sąd. Za te przestępstwa grozi im wysoka kara. Każdy z nich przyznał się do zarzucanych czynów – informuje aspirant sztabowy Serafin.