Na początek argentyński, potem polski, turecki i na koniec francuski – w lutym w DKF-ie w kinie Muza lubinianie będą mieli okazję obejrzeć cztery filmy. Pierwszy seans już jutro, 6 lutego. Wyświetlona zostanie produkcja „Niech żyją Antypody!”.
Seanse w ramach DKF-u, tradycyjnie już, będą się odbywać zawsze w środy o godzinie 19. Jeśli ktoś chciałby obejrzeć wszystkie cztery filmy, może kupić karnet za 35 zł. Bilet na jedną produkcję kosztuje zaś 12 zł.
Po argentyńskim filmie „Niech żyją Antypody!” pokazane zostaną jeszcze: „Moja ulica” (13 lutego), „Pewnego razu w Anatolii” (20 lutego) oraz „Kurczak ze śliwkami” (27 lutego).
O filmach:
6 II > „Niech żyją Antypody!” (Argentyna)
Czy potrafisz zgadnąć, gdzie byś się wydostał, gdybyś nagle przekopał prosty tunel przez ziemię, z jednego jej krańca na drugi? To pytanie od zawsze pobudzało fantazję pisarzy, a także wyobraźnię dzieci. W końcu stało się również punktem wyjścia dla reżysera Wiktora Kossakowskiego. W jego filmie nie jest to jednak czyste marzenie na temat przeciwległych miejsc na ziemi, lecz prawdziwa podróż po świecie antypodów.
Argentyna i Chiny, Hiszpania i Nowa Zelandia, Hawaje i Botswana, Rosja i Chile – to cztery punkty na powierzchni Ziemi, które położone są w stosunku do siebie dokładnie po drugiej stronie naszej planety, tj. na drugim końcu jej średnicy. W filmie obserwujemy je na przestrzał, wbrew prawom fizyki. Raz unosimy się nad ziemią, innym razem przebijamy się przez nią, aby na własne oczy zobaczyć krańcowo przeciwległe obszary kuli ziemskiej.
Film jest pozbawiony tradycyjnej narracji, która nie wyznacza tu kierunku rozwoju akcji. Jej rolę pełni muzyka. To ona wskazuje nam gdzie się aktualnie znajdujemy. Dla Kossakowskiego ludzie są mniej istotni. Najbardziej liczy się piękno i niepowtarzalność krajobrazów. Reżyser czasami pokazuje nam je wprost: z oddali lub z góry, a innym razem zbliża się kamerą tak blisko, że wykrzywienia i nierówności krajobrazu w sposób naturalny dopasowują się do wielkości ekranu. Charakterystyczny dla Kossakowskiego styl filmowy jest bardzo łatwy do odszyfrowania, głównie w filmowanych przez niego szczegółach. Widzimy na przykład dwóch mężczyzn w Argentynie, którzy z zaangażowaniem dyskutują o swoich sprawach, w tym o pogodzie i jej prognozach na przyszły tydzień, wnioskowanych na podstawie gruchotania żab.
Wybrane nagrody i festiwale:
2012 – 9. PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL
2011 – Nominacja do Prix Arte w kategorii najlepszy europejski film dokumentalny Europejskiej Akademii Filmowej
2011 – MFF w Wenecji (film otwarcia)
2011 – DOC Leipzig
13 II > „Moja ulica” (Polska)
Film dokumentalny w reżyserii Marcina Latałło. „Moja ulica” przedstawia historię prostej robotniczej rodziny Furmańczyków. Od wielu pokoleń mieszkali oni i pracowali w Łodzi w fabryce, która kiedyś uczyniła to miasto „Ziemią obiecaną,” stolicą europejskiego włókiennictwa. Po upadku komunizmu członkowie rodziny stracili pracę, a jednocześnie swoje miejsce na ziemi. Teraz francuska grupa inwestycyjna odnawia ruiny fabryki, aby otworzyć w nich największe centrum handlowe w Europie Środkowej. W kinowej wersji filmu lat reżyser towarzyszył przez 5 lat tym prostym ludziom, którzy z bliska obserwowali zmiany zachodzące we współczesnej Europie, próbując równocześnie zachować własną godność i odnaleźć własne miejsce w zmieniającym się świecie. Wersja kinowa opowiada też historię Miasta Łodzi i odsłania kulisy wielkiej inwestycji na skali europejskiej.
20 II > „Pewnego razu w Anatolii” (Turcja)
Najpiękniejszy film w konkursie festiwalu w Cannes 2011. Wyróżnione Grand Prix „Pewnego razu w Anatolii” sprawia wrażenie kryminału. To zapis poszukiwań zwłok zamordowanego mężczyzny, którego oprawca był zbyt pijany, by zapamiętać, gdzie zakopał ciało. Nie wiemy, kto, jak i dlaczego zabił. Jednak kulisy zbrodni szybko schodzą na drugi plan. W chłodnej opowieści o podróży policjantów, prokuratora, lekarza i podejrzanego, najistotniejsze stają się relacje między bohaterami, ich pozornie nieznaczące uwagi, urwane rozmowy. Reżyser rysuje wyrazisty obraz tureckiego społeczeństwa. Są tu tematy znane już z filmów twórców z tego kraju: rozdarcie między wartościami Wschodu i Zachodu czy starcie tradycji z nowoczesnością. Opierając się na prawdziwej historii, Ceylan tworzy też uniwersalną opowieść o moralności. W Pewnego razu w Anatolii bezduszne procedury i oficjalne kodeksy rozmijają się z rzeczywistością, a bohaterowie miotają się wśród sprzecznych oczekiwań otoczenia. Kryminał zamienia się w mocne kino społeczne.
27 II > „Kurczak ze śliwkami” (Francja)
Kolejny po „Persepolis” znakomity film Marjane Satrapi i Vincenta Paronnauda. Tym razem twórcy zrezygnowali z animacji i sięgnęli po aktorskie gwiazdy, m.in. Mathieu Amalrica („Motyl i skafander”), Jamela Debbouze’a („Amelia”), Isabellę Rossellini („Blue Velvet”).
Nasser Ali, wybitny skrzypek, w wyniku drobnej, domowej sprzeczki traci swój ukochany instrument. Okazuje się, że żadne inne, choćby nawet najlepsze skrzypce, nie potrafią zastąpić tych zniszczonych. Artysta traci dawną przyjemność z tworzenia muzyki i szybko zaczyna wątpić w sens życia. Załamany kładzie się pewnego dnia do łóżka z mocnym postanowieniem: chce umrzeć. Przez siedem dni i nocy Nasser Ali przeprowadza prywatny rozrachunek z samym sobą. Odbywamy razem z nim podróż po kolejnych etapach jego życia, na które wielki wpływ miał muzyczny talent i związane z nim trudne wybory. Z jednym z nich związana jest tajemnica, która skrzypkowi odbiera radość życia skuteczniej niż zniszczony instrument.
„Kurczak ze śliwkami” – wysmakowany, przepiękny wizualnie, zabawny i wzruszający film o tym, co w życiu najważniejsze – zadebiutował w konkursie na festiwalu filmowym w Wenecji.
MFF Dublin 2012 – specjalna nagroda krytyki.