Tysiące pączków czeka

43

LUBIN. Pączki, faworki i oponki… Wszystko posypane cukrem pudrem, bądź oblane lukrem. To prawdopodobnie jedyny dzień w roku, gdy wszystkie założenia rygorystycznych diet idą w odstawkę. Tłusty czwartek jest bowiem świętem niezmiennie celebrowanym przez wszystkich lubinian.

– Jeżeli chodzi o rodzaje pączków, to sprzedajemy te tradycyjne z różaną marmoladą, bo ludzie najchętniej je kupują – mówi jedna ze sprzedawczyń z cukierni Okoń w tzw. jamnikach.

Dzisiejsze zamówienia, z uwagi na ogromny popyt, będą realizowane w kilku turach. – Pączki przyjechały rano, następna dostawa będzie w południe, później popołudniu i ostatnia pod wieczór – tłumaczy kobieta. – Łakocie dotrą do nas z centrali w Legnicy oraz z kilkunastu innych piekarń w regionie – dodaje.

W cukierni już wczoraj było widać ogromne zainteresowanie słodyczami. – W środę sprzedaliśmy ponad trzysta pączków, ale to tylko przedsmak tego, co czeka nas dziś – zapewnia sprzedawczyni.

Zamówienia w tłusty czwartek są naprawdę duże. – Rzadko zdarza się, by ktoś jednorazowo zamawiał mniej niż dziesięć pączków – zauważa rozmówczyni. – Ilość rezerwowanych łakoci waha się zazwyczaj od 10 do 300 sztuk. Większe zamówienia są realizowane dla szkół lub firm, natomiast te mniejsze wędrują do lubińskich domów – tłumaczy kobieta.

W dniu święta liczba sprzedanych pączków w tej piekarni sięga nawet kilku tysięcy. Jak powinien wyglądać prawdziwy pączek i ile trzeba wysiłku, by spalić kalorie po jego zjedzeniu informujemy tutaj:
www.lubin.pl/aktualnosci,13211,dzis_mozemy_objadac_sie_do_woli.html


POWIĄZANE ARTYKUŁY