Związkowi liderzy nie mają wątpliwości, że ostatnie rewelacje na temat KGHM to tak zwane przecieki kontrolowane. Wobec sensacyjnych pogłosek o zmianie prezesa koncernu czy też dalszych planach prywatyzacyjnych spółki, nie można przejść obojętnie.
Doświadczenie uczy, że podobne doniesienia były już zarzewiem nadchodzących zmian. Czy tak będzie i tym razem – czas pokaże, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to wszystko jest w pewien sposób sprytnie reżyserowane.
Według miedziowych organizacji pracowniczych, wielkimi inscenizatorami tych akcji mają być, oczywiście, wpływowi politycy Platformy Obywatelskiej. To oni, w cieniu walk o tragedię smoleńską, po cichu podnoszą podatki i łatają mityczną dziurę budżetową, wyprzedając majątek Polskiej Miedzi.
Spiskowe teorie związkowców, którzy z racji zajmowanych stanowisk widzą i słyszą więcej – nieraz już znalazły swe potwierdzenie. Lokalni politycy podkreślają, że nie można też bagatelizować wyników głosowania w referendum dotyczącym odwołania prezydenta Lubina i ostatnich wyborów prezydenckich.
Po sromotnej porażce Platformy Obywatelskiej i później jej kandydata na prezydenta RP w naszym regionie, politycy tej partii mogli na swych partyjnych kolegach położyć już krzyżyk. Wygrana PO w miejscowościach zamieszkanych przez załogę KGHM wydaje się dziś być mało prawdopodobna. A i Donald Tusk raczej tu już nic niczego nie obieca.
Tak czy inaczej, lato w Polskiej Miedzi jest zawsze gorące. I to bez względu na temperatury.