Turnieje w Lubinie na światowym poziomie

28

Kilka dni wspaniałej rywalizacji w trzech obiektach w Lubinie. Dzieci, młodzież i dojrzalsi badmintoniści walczący o największe laury w pocie czoła i na pełnych obrotach.  Wszystko to było możliwe dzięki licznej lubińskiej grupie badmintona, która za każdym razem dba o to, aby zarówno zawodnicy jak i kibice mogli czuć sportowe emocje na światowym poziomie.

IMG_7719

Pięć dni badmintonowego szaleństwa za nami. Mistrzostwa Europy Drużyn Mieszanych, Mistrzostwa Europy do lat 17 i Puchar Dolnego Śląska w grach pojedyńczych. Czy cztery lata temu sądził pan, że rozrośnie się na taką skalę?

Marek Zawadka, prezes PZBad: Generalnie jest to ciężkie pytanie, bo wszystko się rozwija. Kiedy robiłem w 1998 roku mistrzostwa Polski juniorów w Głogowie, czy 1997 mistrzostwa Polski juniorów młodszych w Obornikach, to nawet nie wiedziałem, że Europa jest w tym sporcie tak rozwinięta. Obecna sytuacja to efekt kilku dobrze zrobionych imprez. Empatia jaką ludzie Team Lotka wydzielają, osławiona polska gościnność i to, że podchodzi się do ludzi poważnie robi dobrą opinię. Badminton niestety w Europie ma konotacje szkolno-kometkowe. Zawody są robione byle jak, aby tylko się odbyły. Uznaliśmy, że warto poświęcić więcej czasu na organizację. Mimo, iż ekipa organizująca robi wiele innych rzeczy to realizuje badminton znakomicie. Okazuje się, że podnosi nas to w innych działaniach w firmach, których pracujemy.

Robert Mateusiak czy Adam Cwalina podkreślali, że organizacja badmintonowych imprez w Lubinie wygląda światowo, a nie z jednego pieca chleb jedli. Z ich ust, taka pochwała to wielka nobilitacja dla lubińskich organizatorów.

Marek Zawadka, prezes PZBad: Właściwie rozmawialiśmy ze sobą, że chyba już lepszej imprezy nie zrobimy, że nie jesteśmy w stanie przebić samych siebie. To trochę takie smutne, że już chyba nie będziemy robili podobnych eventów, bo nie ma sensu robienia czegoś drugi raz.

Dla Lubina, jego władz, Stowarzyszenia Sport-Art, Wzgórza Zamkowego i dla pana jako prezesa Polskiego Związku Badmintona organizacja takiej imprezy jak Mistrzostwa Europy Drużyn Mieszanych to wielka sprawa. Wpisaliście na stałe badminton w lubiński krajobraz. Ludzie rozmawiają z zawodnikami na ulicy i jest to dla nich rzecz jak codzienna.

Marek Zawadka, prezes PZBad: To bardzo wyjątkowa rzecz, że raz do roku przyjeżdża tutaj od czterystu do siedmiuset ludzi, że czują się bezpiecznie. Lubin nie jest dużym miastami. Stąd wszędzie jest dziesięć minut pieszo. Myślę, że w następnym roku zrobimy coś, co jest nam potrzebne do tego, aby się wykazać. Jeśli zrobiliśmy imprezę na jednym korcie, na czterech halach to będziemy musieli zrobić coś na czterech halach, trzydziestu kortach i zaprosić dwa tysiące pięćset ludzi.

1977 roku powstał Polski Związek Badmintona. W tym roku wyjątkowy jubileusz znakomicie się złożył z takim wydarzeniem jak Mistrzostwa Europy. Dużo tych uroczystości. Jak to wszystko da się opanować?

Marek Zawadka, prezes PZBad:  Nie, nie. My ogarniamy w Lubinie mistrzostwa Europy w badmintonie. To ja tylko jestem związany z Polskim Związkiem Badmintona i nie widzę powodu, aby oddawać do BZBad osoby, które są stąd. Polski związek musi sobie wychować swoich organizatorów, a mamy ich tam coraz więcej. Medal na mistrzostwach Europy byłby ukoronowaniem czterdziestolecia istnienia związku, ale też duża liczba dzieci grających w szkołach jest wysoka. Mam nadzieję, że masowość badmintona będzie duża. To świetna gra. Można grać też na dworze. Najważniejsze jest to, aby się ruszać.

A skoro wspomniał pan o młodych ludziach, to podczas tych kilku dni w Lubinie na dwóch salach, czyli w II LO i przy Gimnazjum Salezjańskim im. św. Dominika Savio, to właśnie oni byli głównymi bohaterami badmintona.

Marek Zawadka, prezes PZBad:  Robiliśmy Puchar Dolnego Śląska w hali Balon i tu wielkie podziękowania dla Gimnazjum Salezjańskiego i podziękowania dla pani dyrektor II LO. Bardzo fajnie wyglądała ta relacja młodszych z dojrzalszymi. Jak zobaczyli Carolinę Marin to była wielka radość. Warto robić zawody dla tych dzieci, które widząc gwiazdę przechodząca obok nich były pełne entuzjazmu. To tak jak w piłce nożnej dla młodych piłkarzy Lionel Messi.

Wracając do samych Mistrzostw Europy Drużyn Mieszanych i gry polskiej kadry. Biało-czerwoni zagrali dobre zawody, a zwłaszcza w momencie

Marek Zawadka, prezes PZBad:  Jeżeli mieliśmy z kimś wygrać to z Hiszpanią trzy do dwóch. Myśleliśmy bardziej, że singiel rozstrzygnie mecz na naszą korzyść. Dziewczyny zagrały fantastycznie. Polski badminton ma problem, bo starsi zawodnicy są wiekowi, a zaplecze będzie musiało wziąć na barki to wszystko. Następna impreza jest więc pod zaplecze.

 

 

 

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY