Uważam, że ciąża jest tylko małą przerwa w życiu kobiety, gdzie nie trzeba rezygnować ze wszystkiego – mówi Natasza Tsvirko, bramkarka Interferii Zagłębia Lubin, podwójnie szczęśliwa mama.
Niedawno zostałaś szczęśliwą mamą bliźniaczek. Jak się czujesz kilka tygodni po porodzie?
Czuje się bardzo dobrze. Teraz dla mnie zaczęło się nowe życie, które jest pełne radości i szczęścia.
Jak mają na imię córeczki?
Majka i Janka (Maja i Jana)
W jakim języku będziesz z nimi rozmawiała gdy dorosną?
Wszystko zależy gdzie będziemy mieszkać, ale na pewno będziemy rozmawiać i po polsku i po rosyjsku.
Będziesz namawiać córeczki do gry w piłkę ręczną?
Prezes już obiecał kontrakty w Zagłębiu (śmiech). Ale na poważnie, to uważam, że one same zdecydują jaki sport będą uprawiać. Mnie nikt nie namawiał ,miałam swobodę wyboru i to chce dąć moim córeczkom.
Jak zareagowałaś na wieść o tym, że urodzisz bliźniaczki?
Najpierw byłam zaskoczona, bo pierwsze USG nie wykryło, że urodzę bliźniaki. Kiedy się jednak okazało się, że będą bliźniaki, to byłam podwójnie szczęśliwa.
Kiedy podwójnie szczęśliwa mama powróci do gry?
Po porodzie szybko doszłam do siebie. Nie przytyło mi się za dużo i dla tego zaczęłam ćwiczyć w domu już po trzech tygodniach.1 kwietnia zacznę już trenować na sto procent na hali. A co do grania to już decyzja trenerki. Ten sezon jest dla mnie złotym w moim życiu prywatnym i chciałabym zakończyć go ze złotym medalem dla moich aniołków.
Twoja absencja nie oznaczała całkowitego rozbratu z piłką ręczną. Możesz nam powiedzieć co robiłaś w tym czasie?
Uważam, że ciąża jest tylko małą przerwa w życiu kobiety, gdzie nie trzeba rezygnować ze wszystkiego. Dlatego miałam do czynienia z piłka ręczna aż do ósmego miesiąca. W tym czasie prowadziłam treningi dla młodszych, gdyż wcześniej na Białorusi pracowałam jako trener bramkarek. Oprócz treningów z młodzieżą robiłam oczywiście małe obserwacje naszych meczów ligowych.
I jak oceniasz szanse Zagłębia w decydującej fazie rozgrywek? Pozycja wicelidera to dobra pozycja przed play-offami?
Oczywiście. To daje nam bardzo dużą szansę na awans do finału, a tu już wszystko się może zdarzyć.
Na meczach można było Cię zobaczyć w roli komentatora sportowego. Czym dla Ciebie była ta przygoda?
Było bardzo fajnie. Na początku trochę się denerwowałam, ale później już było ok. Cały czas była fajna atmosfera i miły kontakt w grupie komentatorskiej. Norbert bardzo mi pomógł i kiedy tylko będzie jeszcze okazja, to na pewno może na mnie liczyć.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiał Łukasz Lemanik