Trwa walka o szczepionki

6943

– Mimo że są powyznaczane godziny zgłaszania się, to i tak trzeba stać w ogromnych kolejkach i przepychać się z ludźmi. Stoi człowiek na człowieku – skarży się nam mieszkanka Lubina, która została dziś zaszczepiona w szpitalu Miedziowego Centrum Zdrowia. Podobnych sygnałów od Czytelników odebraliśmy więcej. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy przedstawicieli lecznicy.

Od samego rana do naszej redakcji dzwonią mieszkańcy, którzy skarżą się na punkt szczepień w MCZ.

– To jest ogromny chaos. Stoi 30 osób, jeden na drugim. Ja byłam zapisana na godz. 8. Przychodzę, a ludzie mówią, że obowiązuje zasada, kto pierwszy, ten lepszy – usłyszeliśmy od jednej z lubinianek.

– Byłam na szczepieniu, które miałam wyznaczone na godz. 8.30. Na miejscu okazało się, że nikt nie przestrzega godzin ani odległości między pacjentami. Cała masa ludzi stoi, jedni w przedsionku w szpitalu, inni na dworze. Tyle się mówi o tych zasadach bezpieczeństwa, o odległości i dezynfekcji, a tu wszyscy stoją na kupie. Jeden wielki bałagan. Na pierwszym szczepieniu, które było też w MCZ-ie, ale w innym budynku, było zupełnie inaczej. Był porządek – dodaje kolejna Czytelniczka.

Prezes MCZ tłumaczy, że szczepienie tak dużej liczby osób, to dla załogi szpitala nowa sytuacja, więc błędy mogą się pojawić. Jednak zwraca też uwagę, że wielu pacjentów nie przychodzi na wyznaczoną godzinę, są znacznie wcześniej, co wywołuje wspomniany chaos.

– Jesteśmy w trakcie wielkiej operacji logistycznej. Błędy się zdarzają, dlatego prosiłbym o zachowanie spokoju i wyrozumiałości dla personelu medycznego. To są ludzie, nie automaty. Staramy się nad tym panować najlepiej, jak potrafimy – zapewnia Piotr Milczanowski, prezes MCZ. – Ludzie są poddenerwowani, co udziela się również paniom szczepiącym, które są tym wszystkim zmęczone. W tych warunkach, w jakich to się wszystko odbywa, ja do swoich pracowników nie mogę mieć żadnych pretensji – dodaje.

Szef placówki podkreśla, że szczepienia wyznaczane są na konkretne godziny i ta zasada jest stosowana. – Ja rozumiem, że ktoś przyszedł na określoną godzinę, ale ktoś przed nim tę kolejkę przesunął. Wiele osób przychodzi wcześniej. Codziennie jest inaczej. Tutaj ruchem kieruje ochroniarz, który pracuje do godz. 18. Kiedyś był poślizg i szczepienia się przedłużyły. Doszło wtedy do sytuacji, w której dziarscy seniorzy się pobili. Na pewne rzeczy naprawdę nie mamy wpływu – podkreśla Piotr Milczanowski.

Zdaniem prezesa sytuacja wkrótce powinna ulec poprawie. – Niedawno kolejne 30 pań skończyło kurs szczepień, więc powinno to iść sprawniej. Poza tym przygotowujemy się do wejścia na halę RCS. Tam na pewno warunki będą lepsze – zauważa szef MCZ-u.


POWIĄZANE ARTYKUŁY