Drogi w całym regionie wyglądają jak szwajcarski ser. Miasto nie zamierza jednak czekać do wiosny i już przystąpiło do remontów.
Pogoda na tyle sprzyja drogowcom, że mogą już łatać dziury. Przy temperaturze do minus 5 stopni Celcjusza możliwe jest prowadzenie niektórych prac.
– Naprawy trwają praktycznie cały czas – tłumaczy Ewa Kałuzińska, kierownik referatu drogowego lubińskiego magistratu. – Na drogach gminnych pracują trzy ekipy robotników. Ulice remontuje też Zakład Drogowy – dodaje.
Pracownicy łatają dziury specjalną mieszanką mineralno-bitumiczną. Łącznie na ten cel miasto musi wydać około 100 tys. zł. Kolejne pieniądze pochłoną wiosenne remonty.
– Najgorsze dla dróg są sól i woda. Naprzemienne odwilże i przymrozki skutkują właśnie powstawaniem dziur w drogach – dodaje Ewa Kałuzińska.