Sala wypełniona widzami po brzegi, a za kulisami oraz na scenie lubińskiej Muzy ponad 200 młodych tancerzy. Tak wygląda każdy kwietniowy koncert Zespołu Piosenki i Tańca Gwarkowie. Co roku o tej porze grupa prezentuje nowe, premierowe układy taneczne.
Trudno wyobrazić sobie Lubin bez Gwarków. Zespół istnieje już od 31 lat. Nawet sama jego założycielka ma problemy ze zliczeniem osób, które przewinęły się przez grupę. Są i tacy, którzy tańczyli tu wiele lat temu, a teraz na zajęcia przyprowadzają swoje dzieci.
– Co roku mamy około 200 osób w zespole – mówi Barbara Danek, która założyła zespół wraz z mężem Radosławem i prowadzi go do tej pory. – W tej chwili w Gwarkach tańczy 209 osób. Większość to dziewczynki, ale mamy też pięciu chłopców – dodaje.
Najmłodsza tancerka ma 3,5 roku, najstarsze to tegoroczne maturzystki. Gdy zdadzą egzamin i pójdą na studia, będą musiały odejść z zespołu. – Taka kolej rzeczy – przyznaje Barbara Danek. – Jednak nasze „emerytki” często nas odwiedzają. Przyjeżdżają na kwietniowe koncerty. Dziś na przykład na sali była doktorantka prawa, kiedyś należąca do Gwarków. Jedna z naszych tancerek jeszcze na pierwszym roku studiów przyjeżdżała na próby zespołu z Wrocławia do Lubina – wspomina z uśmiechem.
Dziś na dużej scenie Muzy Gwarkowie zaprezentowali 16 premierowych układów tanecznych. Pracowali nad nimi od września. Każdy nowy układ to również nowe kostiumy. Przez lata nazbierało się ich tyle, że ledwo mieszczą się w czterech garderobach.
Grupa przez 31 lat zdążyła już wystąpić w wielu krajach, w tym między innymi we Francji, w Niemczech, Rosji, Austrii czy Bułgarii, i zwyciężyć w wielu konkursach. Zawsze jednak zanim Gwarkowie pokażą nowe układy taneczne na konkursach w kraju i poza jego granicami, prezentują je przed lubinianami, zawsze w kwietniu, podczas takiego koncertu jak ten dzisiejszy.