We wczorajszym meczu z dobrej strony pokazali się zmiennicy. Jehwen Kopył popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami, Bartosz Rymaniak udowodnił, że mimo młodego wieku świetnie się ustawia, a Dawid Plizga był bardzo aktywny na lewej flance. Oczywiście wszystkich przyćmił Ilijan Micański, ale to całkiem inna bajka…
Mecz rozpoczął się od ataku gospodarzy, w 1. minucie Rewers minimalnie chybił. Szybko jednak sytuację opanowali miedziowi i to oni dominowali. Szczególnie aktywny był Dawid Plizga, który tym razem wystąpił w roli lewoskrzydłowego. Dawidek kilka razy wkręcił kryjącego go obrońcę, Mariusza Wysockiego, w ziemię. Swego szczęścia próbował też Wojciech Kędziora, jednak piłka ciągle nie chciała wpaść do bramki strzeżonej przez Filipa Kurto. Gospodarze, którzy na początku meczu próbowali jeszcze atakować, całkowicie spasowali i ograniczali się do gry w obronie. Wreszcie w 32. minucie podopieczni Dariusza Fornalaka udokumentowali swoją przewagę bramką. Pierwszego gola meczu zdobył najlepszy strzelec miedziowych, Ilijan Micański. Bułgar dostał piłkę w okolicy dziesiątego metra od bramki Promienia, dobrze się odwrócił i uderzył przy słupku.
W odpowiedzi strzelał Suchomski, jednak uderzenie w znacznej odległości minęło bramkę Kopyła. Jehwen zastępował w „klatce” Aleksandra Ptaka, który w Lubinie dochodził do siebie po ostatnim meczu ligowym. Chwilę później znowu swoją szansę w polu karnym miedziowych mieli gospodarze, ale nie wykorzystali z zamieszania. Cztery minuty przed końcem pierwszej odsłony spotkania w sytuacji „sam na sam” z Kopyłem znalazł się Gościniak, ale górą był ukraiński bramkarz Zagłębia. W końcówce wreszcie przycisnęli miedziowi, strzał Wojciecha Kędziory zatrzymało spojenie słupka z poprzeczką. 1:0 do przerwy prowadzili przyjezdni z Lubina.
Po zmianie stron boisko opuścili Kocot i Plizga, w ich miejsce na placu gry zameldowali się Jasiński i Piotrowski. Z impetem znowu zaatakowali gospodarze, głową strzelał Koszakow, ale jego uderzenie minęło bramkę miedziowych. W 52. minucie wielkie zaskoczenie na stadionie w Opalenicy, gospodarze doprowadzili do wyrównania! Szczęśliwym strzelcem okazał się Gościniak, który pokonał Kopyła. Piłkarze Promienia poszli za ciosem i stworzyli dwie kolejne sytuacje, jednak nie potrafili ich wykorzystać.
W 58. minucie rozpoczął się przysłowiowy „teatr jednego aktora”. W roli głównej na scenie w Opalenicy wystąpił Ilijan Micański, który wyprowadził miedziowych na prowadzenie. Minutę później Bułgar dołożył kolejne trafienie i mieliśmy 3:1. W końcówce spotkania indywidualną akcją popisał się Pawłowski, „Szymek” wyłożył futbolówkę Micańskiemu, a ten dopełnił dzieła zniszczenia.
ZYG
Foto: Gaweł Szczęsny